Jak informuje WHO Ukraina zgłasza ok. 30 tysięcy nowych przypadków gruźlicy rocznie i ma jeden z najwyższych wskaźników gruźlicy wielolekoopornej na świecie. W Ukrainie według danych z 23 lutego, czyli sprzed wybuchu wojny, zaszczepionych przeciw COVID-19 było około 34 proc. społeczeństwa. Proces szczepień tuż przed agresją rosyjską trochę przyspieszył, ale są zdecydowanie słabiej zaszczepieni niż Polska - przypomina dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, członek Rady ds. Ochrony Zdrowia.To pokazuje skalę potencjalnego zagrożenia COVID-19 wśród uchodźców. Właśnie dlatego eksperci coraz częściej podkreślają, że kolejnym krokiem - dla zapewnia bezpieczeństwa - powinno być zadbanie o to, by byli zaszczepieni.
W Polsce rodzice mają obowiązek zaszczepić dzieci m.in. przeciwko odrze, gruźlicy, błonicy, krztuścowi i polio (poliomyelitis). Kalendarz szczepień dzieci w Ukrainie jest bardzo zbliżony do tego, który u nas obowiązywał jeszcze trzy lata temu, czyli na liście szczepień obowiązkowych mają wszystkie preparaty, które są zalecane u nas, oprócz szczepionek przeciwko rotawirusom i pneumokokom. Sytuacja polityczna, szerzenie dezinformacji, problemy korupcyjne - to wszystko odbiło się na programie szczepień w Ukrainie, który spadł do poziomu bardzo niebezpiecznego. Polski program szczepień ochronnych kończy się na 18.-19. roku życia i nie wszyscy mają świadomość, że dorośli powinni szczepienia przeciwko błonicy, tężcowi, krztuścowi powtarzać co 8-10 lat, podobnie jest z polio. Dodatkowo mamy osoby powyżej 40. roku życia, które mogą być nieuodpornione przeciwko odrze, bo zgodnie z kalendarzem, który wcześniej obowiązywał, otrzymywali tylko jedną dawkę szczepionki. W Polsce może spaść odporność populacyjna m.in. przeciwko odrze. Niewystarczający odsetek wyszczepionych Ukraińców przeciw polio i odrze również zwiększa ryzyko transmisji tych chorób do innych krajów. W przypadku odry w ciągu czterech lat w Ukrainie odnotowano ok. 115 tys. przypadków zachorowań, co w konsekwencji będzie mogło doprowadzić do utraty tzw. odporności populacyjnej. Eksperci przyznają, że uchodźcy są teraz bardziej narażeni na wiele groźnych chorób. Brak jedzenia, traumatyczne przeżycia czy trudne warunki, w których podróżują, osłabiają odporność organizmu. Lista problemów jest znacznie dłuższa. Wyzwaniem są nie tylko braki w realizacji programów szczepień, ale również zaniedbania w leczeniu groźnych chorób, jak gruźlica czy HIV.