Polska ma bardzo bogatą i wielokulturową tradycję kulinarną. Nasza bujna przeszłość wyraźnie odbiła się na smakach poszczególnych regionów. Inaczej "smakuje" województwo poznańskie, a inaczej tereny byłej Kongresówki i Galicji. Chłodnik litewski, karp po żydowsku, ruskie pierogi czy strudel na stałe wpisały się w nasz pejzaż smaków.
A czymże to może pochwalić się Warszawa? Jaki to smakołyk może nam przybliżyć klimat warszawskich restauracji, w których bywał znany obżartuch Franc Fiszer, czy Walery Wątróbka ze swoją Gienią? Co było smakołykiem stolicy na miarę krakowskiego obwarzanka i poznańskich pyr? Większość stolic świata ma problem ze wskazaniem charakterystycznej kuchni, w nich bowiem skupiają się zarówno specjalności regionalne, jak i światowe nowinki. Ale Polacy jak zwykle muszą być inni. I co? Bez problemów jesteśmy w stanie pokazać swoją wyjątkowość. My długo nie szukaliśmy takiej potrawy! Odpowiedź przyszła natychmiast - są to schabowy z kapustą i flaki! Z dziecięcych lat pamiętam wyprawy na zakupy na bazar Różyckiego i chodzącą wrzeszczącą grubą panią, oferującą do sprzedaży pyzy i flaki. Te "pyzy, pyzy, flaki gorące" dla wielu są przeszłością, a dla innych taką prawdziwą praską Warszawą. A flaki? Flaki są zaliczane przez jednych do najobrzydliwszych potraw świata, równocześnie budząc zachwyt wielu smakoszy. Są jedną z pierwszych potraw sprzedawanych z kotła na ulicy, a co najważniejsze, doczekały się wersji "po warszawsku".
Poza tym - schabowy z kapustą i ziemniakami (mój ulubiony) É Spytajmy emigrantów, za czym najbardziej tęskniąÉ Przyzwoitość pewnie im nakaże odpowiedzieć, że za rodziną, a całym ciałem i żołądkiem tęsknią za tymi pospolitymi daniami.
Warszawskie jadło to kawał porządnej historii. Znane nazwiska widniały na szyldach cukierni czy restauracji kilkadziesiąt lat temu i teraz również przyciągają wyjątkową aurą i swoistą wielkością, wynikającą z lat istnienia na rynku.