Sytuacja na Ukrainie oraz perspektywa konfliktu zbrojnego z Władimirem Putinem i jego kilkumilionową armią wywołuje ciarki na plecach nawet największych ignorantów i sceptyków. Niestety wielu ekspertów wojskowych zwraca uwagę na to, że takowy konflikt należy traktować jako jedną z prawdopodobnych wersji rozwoju sytuacji we wschodniej Europie. Z raportu komisji obrony brytyjskiego parlamentu wynika, że na dzień dzisiejszy NATO nie jest przygotowane do ewentualnego ataku ze strony Rosji. Jak zaznaczyli autorzy opracowania – od przeszło 20 lat Rosja nie była postrzegana przez sojusz jako wróg.
Miejmy nadzieję, że jasnowidz Krzysztof Jackowski nie pomylił się w swoich ostatnich wizjach. Jakiś czas temu zdradził czytelnikom Super Expressu, że „konflikt na Ukrainie nie zamieni się w totalną wojnę". Według wieszcza „konfliktu atomowego też nie będzie" gdyż Putin „nie jest szaleńcem, tylko strategiem".
Jednak na dzień dzisiejszy nie istnieją żadne przesłanki świadczące o tym, aby celem strategii rosyjskiego prezydenta jest złagodzenie napięcia między Rosją a państwami Zachodu. Wręcz przeciwnie, kilka dni temu Stany Zjednoczone publicznie oskarżyły rząd Rosji o przeprowadzanie prób pocisków nuklearnych krótkiego i średniego zasięgu oraz o stałe dostarczanie zaawansowanej broni prorosyjskim separatystom na Ukrainie.
W efekcie państwa zachodu nałożyły na Rosję dotkliwe sankcje gospodarcze obejmujące już nie tylko prywatne osoby z otoczenia Władimira Putina, ale również całe gałęzie rosyjskiej gospodarki i przedsiębiorstwa. Jednak Putin zamiast pójść po rozum do głowy zarządził kolejną demonstrację siły.
Zobacz też: Obama oskarża Putina, a Putin Obamę czyli zimna wojna przez telefon!
Oto w poniedziałek 4 sierpnia przy wschodniej granicy Ukrainy pojawić się ma 100 nowoczesnych bombowców, myśliwców wielozadaniowych i śmigłowców. W ćwiczeniach wezmą udział rezerwiści różnych specjalności: łącznościowcy, żołnierze wojsk rakietowych, artylerzyści, strzelcy zmotoryzowani, specjaliści formacji nadbrzeżnych marynarki wojennej, jednostek pontonowo-mostowych, kolejowych i saperskich oraz żołnierze pododdziałów zabezpieczenia materiałowo-technicznego.
Oby wizje Jackowskiego sprawdziły się w kwestii Rosji, tak jak (niestety) stało się to w kwestii Izraela i Palestyny. Jakiś czas temu jasnowidz mówił, że zrobi się tam „gorąco". Od początku eskalacji konfliktu między Izraelem a Palestyną w tym roku zginęło 1113 Palestyńczyków, a ponad 6,2 tys. zostało rannych. Straty po stronie Izraela to 53 żołnierzy i trzech cywili.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail