To co dla polskich posłów jest codziennością, w Paryżu wywołało prawdziwą sensację. Teraz każdemu przysługują dokładnie dwie minuty na zadanie pytania, a dwa ekrany z czerwonymi cyframi odliczają czas od końca wypowiedzi.
Zielone światełko na ekranie informuje mówcę, że mieści się w wyznaczonym czasie, natomiast po upływie 2 minut zapala się czerwone światełko, a zegar nalicza dodatkowy czas.
Nic specjalnego? Może i racja, ale francuscy parlamentarzyści byli chyba innego zdania. Podczas inauguracyjnego posiedzenia z nowym zegarem niejednokrotnie i lewa, i prawa strona zgromadzonych chóralnie odliczała "pięć, cztery, trzy, dwa, jeden, zero!"
Jak bawi się francuski parlament?
2009-03-05
14:10
Francuscy parlamentarzyści mają od niedawna nowa "zabawkę" - zegar kontrolujący czas przemówień poszczególnych polityków. Wydawać by się mogło, że to nic specjalnego... Nie we Francji!