Uczeni ostrzegają przed niebezpiecznym zjawiskiem – antybiotykoopornością. Coraz więcej szczepów bakterii uodparnia się na działanie tych preparatów. Oznacza to, że możemy znaleźć się w sytuacji sprzed 50 lat, kiedy nie było czym skutecznie leczyć wielu chorób. Dlaczego tak się stało? Wśród głównych przyczyn tego zjawiska jest zbyt częste zlecanie antybiotyków przez lekarzy i niewłaściwe stosowanie ich przez pacjentów.
Pojęcie „antybiotyk” medycyna zarezerwowała dla związków hamujących namnażanie lub zabijających chorobotwórcze drobnoustroje, przede wszystkim bakterie. Chociaż są i takie, które skutecznie niszczą grzyby i pierwotniaki.
Żaden antybiotyk nie unicestwia jednak wirusów. Antybiotyki najczęściej podaje się przy anginie wywołanej przez paciorkowce, zapaleniu płuc oraz stanach zapalnych ucha środkowego, zatok, opon mózgowych, nerek, pęcherza i dróg moczowych, a także przy gruźlicy, czyrakach, chorobach wenerycznych (kiła, rzeżączka).
Jedne antybiotyki nie pozwalają drobnoustrojom na rozmnażanie się, inne zaś zakłócają procesy życiowe wewnątrz bakterii i uniemożliwiają im przetrwanie. Uszkadzają one tylko komórki bakterii, ale nie naszego organizmu.
Więcej czytaj na: