Sroga zima przyszła tak niespodziewanie, że niektórzy wciąż jeszcze nie zdążyli się przebrać. Chociaż część osób dobrze wie, co znaczy porządny zimowy strój, to niestety niejeden Polak i niejedna Polka przez skuty lodem kraj maszerują z odsłoniętymi plecami, gołymi głowami i brzuchami!
Na takim przewinieniu przyłapaliśmy zziębniętą Magdalenę Sorniak (21 l.) z Wrocławia. Otuliła się cienką, raczej wiosenną kurteczką, a pod nią miała tylko skąpą bluzkę odsłaniającą nagie ciało. Przy temperaturze -10 stopni C przeziębienie gotowe! - Nie myślałam, że będzie mi tak zimno, brr! - szczęka zębami dziewczyna. - Następnym razem założę więcej ciuszków - obiecuje.
Magdalena powinna wziąć przykład z Pauliny Maćczak (21 l.) z Warszawy. Ona dobrze wie, że bez ubioru na cebulkę żadna dziewczyna nie ma szans na wygraną walkę z zimą. Jej strój idealnie pasuje do rad, jakie uzyskaliśmy od dr. Marka Niemirskiego z warszawskiego pogotowia ratunkowego:
- W duże mrozy należy ubierać się wielowarstwowo. Bardzo ważna jest czapka, przez głowę ucieka 30 proc. ciepła. Konieczne są gruby szal, buty na solidnej podeszwie, dodatkowe skarpety oraz rękawiczki, bo najbardziej narażone na odmrożenia są palce i twarz, zwłaszcza nos. A jeśli to możliwe, lepiej unikać wychodzenia z domu i pić gorące napoje - dodaje lekarz.