Przed mundialem nie uciekniesz. Takie zwariowane dni przychodzą co 4 lata i nic na to nie poradzisz. Mówi się o nim w radiu i telewizji, pisze się o nim w gazetach, a w pracy rozmawia się o piłce nożnej. Nawet jeśli nie znosisz sportu i tak zostaniesz wciągnięta w życie kibica. I nie ma co narzekać. Ten gorący dla twojego partnera miesiąc może być również dla ciebie całkiem przyjemny...
Pozwól mu na radość
Przygotuj się, że przez te kilka tygodni będziesz na drugim albo nawet i na trzecim planie. Twój partner razem z kumplami zaraz po pracy zasiądzie przed telewizorem. Jeśli macie jeden odbiornik, to zapomnij o oglądaniu ulubionych seriali, szczególnie w trakcie trwania meczów finałowych. Jeśli nie potrafisz zrezygnować z ulubionych programów, kup drugi telewizor. Co prawda, za sprzęt będziesz musiała zapłacić ok. 800 złotych, ale zawsze to lepsze niż miesiąc rodzinnych awantur.
I nie denerwuj się, kiedy nagle usłyszysz dziki ryk radości albo krzyk rozpaczy. Takie emocje wyzwala futbol, a raz na kilka lat te niepohamowane reakcje można wybaczyć. To przecież dyscyplina, którą pasjonują się miliony osób na całym świecie. - Gorączką futbolową zarażona jest większość mężczyzn, a rozgrywki stają się jeszcze bardziej pasjonujące, jeśli można wspólnie przeżywać emocje. Dlatego takie popularne jest grupowe oglądanie meczów - wyjaśnia Justyna Romańska, psycholog społeczny.
Jeśli nie chcesz być świadkiem tego, jak twój mąż i jego spokojni na co dzień koledzy zamieniają się w stado ryczących kibiców, zostaw ich samym sobie. Nie ma sensu udawać, że mecz cię interesuje i zadawać denerwujące pytania w stylu "kto z kim gra?". Będziesz się męczyć zarówno ty, jak i rozemocjonowani fani futbolu. Lepiej w tym czasie zająć się swoimi sprawami.
Wyślij go do pubu
Z Zachodu przyszła do Polski moda na oglądanie meczów w pubie. To wbrew pozorom dobre rozwiązanie dla skłóconych małżonków. Kobieta ma wtedy "wolną chatę", a jej mąż spędza czas w gronie "wtajemniczonych". Nie broń więc partnerowi wizyty w pubie, pod warunkiem, że obydwoje dogadacie się, o której ma być z powrotem w domu.
Jeśli twój mąż to kibic domator, to na siłę nie wyrzucaj go z domu do pubu. Kiedy on siedzi przed telewizorem i śledzi w napięciu mecz, ty masz czas tylko dla siebie. - Nie miej pretensji do swojego partnera o to, że nie interesuje go nic oprócz piłki nożnej. Nie powinnaś też czuć się odrzucona, bo nie masz powodu. Za kilka tygodni wasze życie znowu wróci do normy. Daj mu więc się cieszyć tym, co go tak pasjonuje, a ty zajmij się wtedy rzeczami, na które zawsze brakowało ci czasu. Skrzyknij przyjaciółki, zrób sobie relaksującą kąpiel albo zaszyj się gdzieś z książką - radzi psycholog.
I ty możesz zostać kibicem
Nie tylko mężczyźni pasjonują się futbolem. Coraz więcej kobiet ogląda mecze. I wcale nie robią tego, żeby przypodobać się ukochanemu partnerowi. One po prostu też to lubią. W zachodniej Europie liczba fanek piłki nożnej dorównuje już liczbie fanów. I nic dziwnego, miłością do futbolu bardzo łatwo jest się zarazić. Jeśli zauważyłaś, że mecz przestaje cię nudzić i denerwować, a zaczyna wciągać, to pewnie już połknęłaś bakcyla. To dobry objaw, bo w ten sposób unikniecie domowej wojny futbolowej. - Kibicowanie z partnerem, dzielenie emocji, przeżywanie i komentowanie meczu bardzo łączy. Taka wspólna fascynacja tylko scali związek - mówi Justyna Romańska.
Od czego zacząć przygodę z piłką? Zapoznaj się z podstawowymi zasadami gry i regułami, jakimi rządzi się mundial. Zainteresuj się, kto bierze udział w tegorocznych mistrzostwach świata, jakie państwo gra w danej grupie. Nie wahaj się pytać o szczegóły swojego partnera. Pewnie będzie uszczęśliwiony, że może z tobą o tym pogadać i pochwalić się swoją wiedzą.
Niestety, Polska nie gra w tym roku, ale to nie problem dla prawdziwego kibica. Pewnie po kilku pierwszych meczach wybierzesz sobie faworyta, któremu będziesz kibicować. Na koniec zaopatrz się w podstawowe atrybuty kibica: puszkę ulubionego piwa, słone przekąski, ducha walki i baw się dobrze.