Jak wyrwać taaaką rybę, czyli przewodnik wędkarza amatora

Jak to możliwe? To proste. Ktoś, kto pierwszy raz poszedł na ryby, często wybierze miejsce, na które nie spojrzy żaden rasowy wędkarz. Albo założy na haczyk coś, na co nikt nigdy niczego nie złowił. I właśnie w tym rzecz, żeby nie ulegać rutynie, która przychodzi wraz z doświadczeniem. Ale to nie znaczy, żeby lekceważyć zbiorową mądrość wędkarskich pokoleń, z której wynika choćby to, żeby za żadne skarby nie jechać na ryby z żoną. Bo śmiertelnie znudzona doprowadzi cię do szewskiej pasji albo... złowi większą sztukę niż ty. Tak czy siak - przyjemność z głowy.

- Najczęściej o wynikach decydują drobiazgi - zapach przynęty, konsystencja zanęty, przesunięcie spławika na żyłce o centymetr czy dwa... Ważne, by łowić aktywnie: obserwować wodę i wyciągać wnioski - tłumaczy Grzegorz Tkaczyński, jeden z naszych ekspertów. Ma na koncie niejedną piękną sztukę, a dziś, specjalnie dla naszych Czytelników, ujawnia pięć sekretów skutecznego łowienia okazów.

Do gotowej zanęty dodaj przyprawę! Karpie i leszcze chętnie przypłyną, gdy poczują cynamon, czosnek, goździki. Lin i płoć skuszą się na kokos, karmel, kminek.

Aby wybrać właściwy fragment dna, musisz je poznać. Służy do tego specjalny ciężarek zawieszany na końcu zestawu. Badamy nim głębokość i ukształtowanie dna. Szukamy dołków, kantów, załamań dna, gdzie gromadzą się ryby.

Jest wiele przynęt, ale wiosną postaw na ochotkę. Ryby uwielbiają jej smak i krwistoczerwoną barwę.

Kiedy bardzo wieje, załóż spławik płaski, tzw. listkowy. Jest stabilny, wiatr go nie zwiewa.

Każdą rybę trzeba wyholować. Jeśli jest duża - nie spiesz się. Wędka i żyłka amortyzują jej ucieczki. Gdy się zmęczy, pozwól jej złapać odrobinę powietrza - wtedy wyłoży się na bok i pozwoli spokojnie umieścić w podbieraku.

Zobacz: Krapkowice. Zaginionej Wiktorii szuka Rutkowski. Wyznaczył 50 tys. zł nagrody za schwytanie zabójcy dziewczyny