Jeremy Clarkson rasistą? Brytyjski regulator uznał skargę na gwiazdę Top Gear

2014-07-29 2:49

Jeremy Clarkson rasistą? Ofcom, brytyjski regulator rynku telewizyjnego (odpowiednik naszej KRRiTv)  uznał skargę na prowadzacego program Top Gear. Skarga dotyczyła odcinka programu, wyemitowanego w marcu, a nakręconego w Birmie. Clarkson nazwał "skosem" (slope) Azjatę, który przechodził przez most na rzece Kwai, zbudowany właśnie przez ekipę Clarksona i Richarda Hammonda.

Emisja tego odcinka programu Top Gear w Wielkiej Brytanii miała miejsce 16 marca. Był nakręcony w Birmie, gdzie ekipa Clarksona budowała prowizoryczny most na rzece Kwai. Tak, tej samej rzece, znanej ze słynnego filmu. Gdy Clarkson i Hammond podziwiali swe dzieło, na drugim krańcu mostu pojawił się tubylec. Jeremy Clarkson rzucił uwagę, że to "wspaniała chwila, ale na moście jest skos". Hammond przytomnie dodał: "Rzeczywiście, z tej strony jest wyżej".

Choć BBC utrzymywało, że to tylko zabawna graz slów i na pewno nie chodziło Clarksonowi o żadne rasistowskie uwagi, Ofcom uznał, iż określenie "slope" jest naganne i narusza zasady stosowane w brytyjskiej telewizji. Co oznacza sporny wyraz? W miejskim slangu "slope" to potoczne i pogardliwe określenie Wietnamczyków i ogólnie Azjatów, odnoszące się do kształu ich oczu. Weszło na stałe do nieoficjalnego obiegu.

Według prawników uznanie przez Ofcom skargi na BBC, wniesionej przez dwie osoby, może kosztować stację milion funtów. Nie jest to zawrotna kwota dla stacji ani dla producentów Top Gear. To program przynoszący BBC krociowe zyski, sprzedany ponad 200 telewizzjom całego świata.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki