Ptaszysko chciało pobaraszkować w Jeziorze Białym na terenie Nadleśnictwa Szczebra. Od zimnej wody szybko zdrętwiały mu skrzydła i biedak nie potrafił wzbić się z powrotem w powietrze.
ZOBACZ: Warszawa. Tu się leczą ptaki
Na szczęście płynącego ostatkiem sił drapieżnika wypatrzyli leśni strażnicy i odłowili przemoczonego myszołowa. Teraz dochodzi do siebie w Wigierskim Parku Narodowym.