Kiedy wycofujesz się z życia towarzyskiego

Zauważyłaś, że coraz częściej ludzie cię drażnią, stronisz od kontaktów towarzyskich, a zamiast wyjść na spacer, wolisz siedzieć w domu? Zamiast zastanawiać się nad tym, czy to zachowanie jest normalne i doszukiwać się w nim odchyleń od normy, pomyśl nad tym, czy izolowanie się od otoczenia jest dla ciebie dobre, czy nie - radzi profesor Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny.

Każdy z nas ma inne relacje z otoczeniem. Trudno określić, czy normą jest pełna otwartość na innych i udzielanie się towarzysko, czy może spędzanie większości czasu w samotności. Jedni spontanicznie zagadują napotkane osoby, podchodzą, żeby zamienić chociaż parę słów, lubią dzielić się przemyśleniami. Inni przeciwnie - są zamknięci w sobie i najlepiej czują się we własnym towarzystwie. I jedno, i drugie zachowanie, jeśli nie jest jakoś specjalnie dziwaczne, mieści się w granicach normalności.

Z DALA OD ZGIEŁKU

Zniechęcenie do przebywania wśród ludzi może być stanem przejściowym. Niechęć do kontaktów towarzyskich cechuje ludzi zmęczonych, wyczerpanych psychicznie, pragnących chwili spokoju. Pamiętajmy, że obecność drugiego człowieka nie zawsze wiąże się ze wszystkim co dobre. Bywa czasem sporym obciążeniem. Jeśli z jakiegoś powodu chcemy być przez jakiś czas sami, pozwólmy sobie na to - bez obawy, że zamienimy się w odludków. Wprawdzie "człowiek jest istotą społeczną", ale czy to znaczy, że mamy narzucać sobie realizowanie tego hasła? Nie. Pozwólmy sobie wybrać taki styl funkcjonowania, który nam w danej chwili najlepiej służy. Bezludna wyspa? Czemu nie.

SAMOTNOŚĆ NIE Z WYBORU

Być może stwierdzenie "ludzie mnie drażnią" jest tylko zasłoną dymną ukrywającą prawdziwe przyczyny bycia odludkiem. Może z jakiegoś powodu nie udaje ci się nawiązać z otoczeniem dobrych kontaktów, chociaż tego chcesz? W takim wypadku trzeba jednak starać się wyjść z domu. To może się nie udać od razu, ale należy próbować, nie zrażać się i nie zamykać.

MNIEJ ZNACZY WIĘCEJ

Niektórzy z nas nie przepadają za tłumem, ale z drugiej strony samotność i unikanie kontaktów też nie wydaje się dobrym rozwiązaniem. Cała sztuka polega na tym, żeby spośród znajomych wybrać takich ludzi, których obecność nie będzie nas irytować, ale przeciwnie, przyniesie spokój. Pomyślmy, z kim lubimy rozmawiać, kto wydaje się nam sympatyczny? Warto dążyć do kontaktu z osobami, które dobrze na nas wpływają. Niech to będą 2-3 ulubione osoby. Ludziom zamkniętym w sobie, stroniącym od zgiełku, w zupełności to wystarczy.

Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny

- Panuje przekonanie, że izolowanie się to znak, że dzieje się coś złego. Tymczsem każdy z nas ma inne potrzeby towarzyskie. Odsuwanie się od ludzi jest sygnałem do niepokoju wtedy, gdy osobie, która unika bliskich doskwiera samotność, ale nie potrafi się przełamać i nawiązać kontaktu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki