Statystyki są wręcz alarmujące. O ile w 2019 roku odnotowano 265 przypadków zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu, to już w 2024 roku liczba ta gwałtownie wzrosła do 793 przypadków. Szczególnie niepokojący jest fakt, że ponad 90% osób, które doświadczyły pokłucia przez te groźne pajęczaki, przyznaje się do "złapania" ich w okolicy własnego miejsca zamieszkania. Nie są to już więc przypadki związane wyłącznie z wędrowaniem po lasach czy zbieraniem grzybów. To właśnie te rutynowe, pozornie niewinne aktywności stwarzają dla kleszczy okazje do zaatakowania i przeniesienia groźnych infekcji. To wymaga zmiany paradygmatu myślenia o tej chorobie," twierdzi prof. dr hab. n. med. Joanna Zajkowska z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, która kierowała badaniami nad epidemiologią KZM. "Zdecydowana większość naszych pacjentów deklarowała, że do kontaktu z kleszczem doszło w miejscu zamieszkania, nie podczas aktywności rekreacyjnej w lesie czy górach."
Najnowsze badania wskazują, że szczególnie narażoną grupą są właściciele zwierząt domowych, a zwłaszcza posiadacze psów. Zamieszkiwanie na terenach wiejskich, posiadanie psa jako zwierzęcia domowego, częste spacery oraz prowadzenie prac ogrodowych przynajmniej cztery razy w tygodniu istotnie zwiększają szansę na kontakt z kleszczem i potencjalne zakażenie.
Psy i koty, zwłaszcza wychodzące, często stają się naturalnymi „przewodnikami" kleszczy, przynosząc je wprost do naszych domów. Dr Anna Wierzbicka, biolożka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, zwraca uwagę na jeszcze jeden niepokojący trend - kleszcze są już aktywne praktycznie przez cały rok, podczas gdy jeszcze kilka lat temu ich aktywność była sezonowa. "Obecnie kleszcze są aktywne przez cały rok. We wszystkich miesiącach znajdujemy je na ubraniach i zwierzętach. Kiedyś było tak, że poszczególne stadia rozwojowe pojawiały się w różnych porach roku. Obecnie wymieniają się przez cały czas."
Mechanizm przenoszenia wirusa jest przerażająco prosty i szybki. Wystarczy zaledwie jedno ukłucie, a patogen znajdujący się w gruczołach ślinowych kleszcza błyskawicznie przedostaje się do organizmu człowieka. Co więcej, nawet szybkie usunięcie pajęczaka nie gwarantuje bezpieczeństwa. Profesor Zajkowska podkreśla, że wirus natychmiast rozpoczyna namnażanie się w organizmie. "Nawet jeśli uda nam się szybko tego pajęczaka ze skóry usunąć, samo ukłucie może prowadzić do zakażenia," przestrzega prof. Zajkowska. „Jeśli organizm sobie nie poradzi, rozwija się wiremia. Pierwszy etap choroby trwa zazwyczaj tydzień, czasem rozciąga się do 28 dni. Rozwijają się wtedy objawy: bolą mięśnie, stawy, pacjent ma objawy grypopodobne. Jeśli organizm sobie poradzi, na tym choroba się zakończy.
Przebieg choroby jest dwuetapowy. Pierwszy etap przypomina objawy grypowe - ból mięśni, osłabienie, podwyższona temperatura. Jednak drugi etap stanowi prawdziwe zagrożenie. W najcięższych przypadkach może dojść do zajęcia pnia mózgu, utraty zdolności oddychania, a nawet trwałych powikłań neurologicznych wymagających długotrwałej rehabilitacji. "Najgroźniejszy scenariusz to ten, w którym dochodzi do zajęcia pnia mózgu połączonego z utratą zdolności samodzielnego oddychania," opisuje prof. Zajkowska. "Na szczęście część pacjentów odzyskuje zdolność samodzielnego oddychania." Ten niepokojący trend widać wśród pacjentów oddziałów zakaźnych. Coraz częściej pojawiają się przypadki osób z poważnymi konsekwencjami choroby, takimi jak porażenia, zapalenie opon mózgowych czy nawet zaburzenia oddechowe, które wymagają długotrwałej rehabilitacji - mówi prof. Zajkowska.
Na KZM nie ma leku, istnieje jednak skuteczna profilaktyka. Eksperci są zgodni - szczepienia to najpewniejsza droga ochrony przed kleszczowym zapaleniem mózgu. Główny Inspektor Sanitarny oraz towarzystwa naukowe nieprzerwanie apelują o zwiększenie świadomości i podjęcie odpowiednich środków ostrożności. Oprócz szczepień zaleca się stosowanie środków odstraszających kleszcze, noszenie odpowiedniego ubioru podczas spacerów w terenie oraz regularne sprawdzanie ciała po powrocie.
Teraz zaszczepisz się także w aptece. Od 14 lutego 2025 roku proces szczepień przeciwko KZM został znacząco uproszczony. Pacjenci mogą zaszczepić się bezpośrednio w aptece, a pełen cykl szczepień obejmuje trzy dawki, które zapewniają kompleksową ochronę. Pierwsze dwie można wykonać już w odstępie dwóch tygodni, a trzecią - nawet po pięciu miesiącach. Warto pamiętać, że dwie dawki zapewniają już 90-procentową skuteczność szczepionki, która w kolejnych miesiącach zostaje utrwalona przez trzecią dawkę.
Szczepienia są dostępne dla osób w każdym wieku - zarówno dzieci od pierwszego roku życia, jak i dorosłych. Po ukończeniu 65. roku życia zaleca się powrót do trzyletniego cyklu przypominania szczepień.