Keely Jones przekonała się o tym, że nawet zwykłe pryszcze mogą być śmiertelnie niebezpieczne. Pewnego dnia kobieta zauważyła na swojej skroni krostę, która początkowo nie wzbudziła w niej żadnego niepokoju. Postanowiła ją wycisnąć, jednak nic się nie zmieniło. Pryszcz wcale się nie goił ani nie znikał! Keely postanowiła iść do specjalisty. Szybko okazało się, że to nie jest zwykły pryszcz, a rak podstawnokomórkowy, który mógł rozprzestrzenić się na resztę twarzy! Kobieta przeszła trzy operacje i na szczęście jest już zdrowa. Teraz dzieli się swoją historią z innymi, żeby na siebie uważali. Co ciekawe, kobieta nigdy się nie opalała, nie korzystała z solarium i stosowała filtry przeciwsłoneczne.
Zobacz:Skąd biorą się krosty i pryszcze - sprawdź gdzie mogą czaić się bakterie