Zoja cierpi na przepuklinę pępkową i dlatego jej mama ją odrzuciła. Jej towarzyszką jest rówieśnica, o 10 dni młodsza suczka owczarka niemieckiego, Frida. To piesek z hodowli pracownika zoo. Dziewczyny mieszkają razem, najwyraźniej gorąco się pokochały i świetnie się bawią. A wszystko to po, aby Zoja nie wychowywała się tylko z ludźmi. To przecież zwierzę, w dodatku dzikie!
- Traktują się bardzo przyjacielsko, bo chyba nie uważają się za dwa różne gatunki - tłumaczy Maria Krakowiak (58 l.), asystent działu zwierząt drapieżnych. - Chociaż Zoja, gdyby chciała, mogłaby już zrobić krzywdę Fridzie. Ma zęby i pazury, to przecież tygrys, a nie kotek - tłumaczy.
Śliczna kocica pałaszuje tymczasem mięso (ulubione danie: królik) i bryka z najlepszą koleżanką. Zdarza im się nawet wyjść razem na spacer... na smyczy.
Przyjaźń Zoi i Fridy niestety nie będzie trwać długo, a to dlatego, że mała tygrysiczka już niedługo przejdzie operację, po której zostanie rozdzielona z przyjaciółką. Przepuklina pępkowa musi być usunięta.
- Kiedy Zoja będzie miała około roku i tak opuści nasze zoo, ale jeszcze nie wiem, gdzie dokładnie ją wyślemy - zdradza Maria Krakowiak.