971 razy ratownicy TOPR udzielali pomocy poszkodowanym w wypadkach narciarskich podczas minionych ferii na podtatrzańskich stokach; to nieco więcej niż podczas ubiegłorocznych ferii – czytamy na stronie Polskiej Agencji Prasowej wypowiedź ratownika TOPR, Andrzeja Maraseka.
Ok. połowa wypadków miała miejsce na stokach w Białce Tatrzańskiej - wynika z ratowniczych statystyk. Należy jednak dodać, że to właśnie tam był największy ruch narciarski w Polsce. Według ratowników, trasy narciarskie w Białce Tatrzańskiej uchodzą za jedne z bezpieczniejszych.
Zobacz też: Czarny dzień w polskich szkołach! Koniec ferii - drugi semestr czas zacząć!
Marasek zaznaczył, że najwięcej interwencji dotyczyło wypadków narciarzy, którzy doznawali głównie urazów nóg. Snowboardziści z kolei doznawali urazów rąk i nadgarstków.
W ubiegłym roku TOPR interweniował ok. 900 razy.