Okazuje się, że koniec świata może nadejść z Kosmosu, ale bynajmniej nie będzie to wielka asteroida, która uderzy w Ziemię. Zabić nas może... Słońce! Na Słońcu dochodzi bowiem do tak zwanych burz słonecznych, których siła może być porównana do zdetonowania 10 miliardów bomb atomowych (każda o wielkości tej, która zniszczyła Hiroshimę)! W dodatku, do eksplozji słonecznych dochodzi relatywnie często, bo raz na 100 lat!
- Ludzie martwią się, że w Ziemię uderzy asteroida. Tymczasem tego rodzaju kolizja może, choć nie musi wystąpić nie częściej niż raz na tysiąc lat. Problemy związane z aktywnością Słońca są dużo bardziej groźne. Raz na 100 lat występują zjawiska, które zagrażają utrzymaniu ludzkiej cywilizacji - powiedział doktor Ashley Dale, z Bristol University.
Nasz koniec zacznie się od wyłaczenia świateł i to dosłownie. Promieniowanie elektromagnetyczne sprawi,że nigdzie nie będzie prądu. Samoloty, koleje i statki przestaną kursować, nie będzie internetu (a więc i Facebooka), nie będą działać telefony, padną systemy bankowe. Bez pieniędzy, działających fabryk, szpitali, bez sklepów... Ludzkość nie poradzi sobie z cofnięciem się do ery przedindustrialnej.
Zaczną się rozprzestrzeniać choroby, będzie brakować żywności... Tak właśnie może wyglądać nasz koniec.