Strażacy jak to strażacy - na miejscu pojawili się błyskawicznie, teren akcji został ogrodzony i po kilku chwilach na dachu willi był już ratownik.
Kotka, mimo że najpierw głośno miałczała, wzywając pomocy, gdy na dachu pojawił się człowiek, zaczęła uciekać. W tym czasie na dole zebrała sie dość liczna grupa osób, które w pewnym momencie zamarły z przerażenia. Kotka próbując ominąć strażaka, poślizgnęła się na dachówce i runęła w dół.
Patrz też: Siedlce: Kotka zakochała się w pluszaku
Na szczęcie sprawdziło się powiedzenie, że kot spada na cztery łapy. Zwierzak, zwinny jak japoński ninja, obrócił się w powietrzu brzuszkiem w kierunku ziemi i bezpiecznie wylądował na trawniku. Skąd po otrzepaniu futerka czmychnął ku uciesze gapiów, którzy - tak jak strażacy - odetchnęli z ulgą.