Wszystkiemu winny jest... kryzys gospodarczy. Okazuje się, że założona 40 lat temu organizacja non-profit pod nazwą Sesame Street Workshop, która jest producentem słynnej serii programów, utrzymuje się z darowizn od firm, które mają teraz wielkie kłopoty.
Jak podaje TVN CNBC Biznes, Sesame Street Workshop wspierają agencje rządowe, fundacje i przedsiębiorstwa. Wsród firm, które regularnie przelewały pieniądze na "sezamkowe konto", są między innymi najwięksi pechowcy z Wall Street - banki Merrill Lynch i Bear Stearns.
Jeżeli sytuacja się nie poprawi, z pracy będzie musiało odejść blisko 70 osób z ponad 350 zatrudnionych przy realizacji kolejnych odcinków "Ulicy Sezamkowej". Mamy tylko nadzieję, że z programu nie zniknie żaden jego bohater.