Domowe kuchenki stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia. Słowa te nie są kolejnymi teoriami spiskowymi, szerzonymi w Internecie. Publikacje dotyczące problemu przeczytać można m.in. w "Guardian" bądź "The New York Times". Ponadto opierają się one na badaniach naukowców z Rady Klimatycznej Australii.
Wciąż gorąco dyskutuje się na temat użytkowania kuchenek gazowych w USA. Dzieje się tak ze względu na fakt, iż ich używanie w Stanach Zjednoczonych zagraża środowisku, niemal w taki sam sposób jak pół miliona regularnie eksploatowanych samochodów.
Szkodliwość kuchenek gazowych mógłby stać się problemem dużej skali w Polsce. Sprawa dotyczyć może wielu z nas, ponieważ według GUS, co roku zużycie gazu w polskich domach rośnie nawet o kilka procent. Dynamicznie rozrasta się sieć gazownicza. Szkodliwość kuchenek gazowych to zatem nie tylko problem zdrowotny, ale również społeczny.
W naszym społeczeństwie, ogólnie rzecz biorąc, gaz nie jest postrzegany jako zagrożenie dla zdrowia. Dostrzegamy w nim niebezpieczeństwo dopiero w kontekście nieprawidłowego użytkowania urządzeń lub wybuchu butli. Piecie gazowe są uważane za nowoczesne i „czyste” w porównaniu do węglowych kopciuchów. W życiu politycznym promuje je się jako ekologiczne.
Kuchenki działają na otwartym płomieniu, w przeciwieństwie do kaloryferów. Dlatego też zagrożenie tutaj różni się. Proces spalania ma tutaj wpływ na wzrost niebezpieczeństwa.
Generalnie w społeczeństwie panuje nurt unikania mówienia o zagrożeniach, płynących z użytkowania kuchenek gazowych. Eksperci albo milczą na te tematy, albo mówią o tym, iż na ewentualną szkodliwość nie mamy większego wpływu.
Jakub Grabski, lekarz ogólny, przyznaje, że dla niego te doniesienia o zagrożeniu dla zdrowia ze strony kuchenek nie są szczególnie zaskakujące: „Gdy pomieszczenie nie jest wystarczająco wentylowane, to wzrasta stężenie szkodliwych produktów spalania, głównie tlenków azotu. Ich nagromadzenie wewnątrz może być wówczas znacząco wyższe niż na zewnątrz, nawet w miejscach, które nie słyną z najzdrowszego powietrza. Badania na ten temat robili choćby Brytyjczycy i nie widzę powodu, dla którego w Polsce miałoby być inaczej”.
Dodaje on, że osobiście nie jest zachwycony takimi: „Gordon Ramsay, mój idol, mówi, że najlepiej gotuje mu się na gazie. Podzielam tę opinię. Sam ogień wizualnie jest fajny, ale przede wszystkim chodzi o wygodę i możliwość dostosowania temperatury. Te nowoczesne płyty to albo wydają się w ogóle nie działać, albo spalają wszystko w parę sekund. Niestety, nie można lekceważyć kwestii zdrowotnych. Najskuteczniejsze rozwiązania rzeczywiście wiążą się ze sporymi wydatkami. Płytę gazową trzeba wymienić na elektryczną/indukcyjną i będzie bezpieczniej. Należy przy tym pamiętać, że dobry ciąg wentylacyjny jest niezbędny także po przejściu na elektryczność, bo szkodliwe substancje mogą się też wydzielić z przypalonego jedzenia czy spodu garnka.”
Jeśli chodzi o zagrożenia, to wiemy, iż z raportu Rady Klimatycznej w Australii wynika, że szczególnie szkodliwe są tlenki azotu i cząstki pyłu zawieszonego PM 2.5 (inaczej aerozole atmosferyczne, których średnica nie jest większa niż 2.5 mikrometra). Mówi się, że to właśnie one odpowiedzialne są za kilkanaście procent przypadków astmy wśród australijskich dzieci.
„Dziecko żyjące w domu, w którym gotuje się na gazie, jest narażone na astmę porównywalnie do dziecka będącego biernym palaczem […] Tak jak w przeszłości lekarze mówili o niebezpieczeństwach związanych z azbestem i tytoniem, teraz mamy obowiązek zaalarmować o niebezpieczeństwach związanych z gazem.” – przekonywała rzeczniczka Rady Klimatycznej i autorka raportu, dr Kate Charlesworth.
Według ekspertów, przyczyną takiej sytuacji mogą być właśnie kuchenki gazowe: „Niektórzy będą zszokowani, gdy dowiedzą się, że gotowanie obiadu na kuchence gazowej może przyczyniać się do objawów astmy ich dziecka. Potrzebujemy edukacji, aby zwiększyć świadomość dotyczącą zanieczyszczenia powietrza w pomieszczeniach” - mówi Michele Goldman, kierująca Asthma Australia, największą organizacją pacjencką dla chorych na astmę w tym kraju.
Aby rozwiązać problem, postanowili z gazu przerzucić się na energię słoneczną i wiatrową. Podkreślają oni szkodliwość gazu już od etapu jego wydobywania.
Badacze uważają, że metan uwalniany jest także wtedy, kiedy kuchenki gazowe nie pracują. Uwalniają go także piecie na gaz ziemny. Poprzez to, roczna emisja metanu ze wszystkich kuchenek gazowych w amerykańskich domach ma porównywalny wpływ na klimat do rocznej emisjami dwutlenku węgla przez 500 tysięcy samochodów.
Przede wszystkim nieprawidłowe użytkowanie kuchenek gazowych, skutkować może uwalnianiem formaldehyd. W niewielkich ilościach wpływa on drażniąco na śluzówkę oczu, nosa i gardła. Przy stężeniu znaczącym – powyżej – powstawać mogą powikłania uszkodzeń tkanki płucnej lub obrzęku płuc.
Obecnie obserwuje się nasilanie tych już wcześniej poznanych problemów. Według Europejskiej Agencji Środowiska, wielu mieszkańców Europy spędza obecnie w budynkach nawet 90 proc. swojego czasu. Należy zatem przykładać szczególną uwagę do dbania o jakość powietrza w pomieszczeniach, łączących wiele funkcji.
Źródło: zdrowie.gazeta.pl