Wiatr będzie przynosił żywiczny zapach sosen, a widok zieleni za oknem działa kojąco – myślał Mariusz, gdy po odebraniu kluczy od dewelopera rozglądał się po kuchni. – Wchodzi się do niej z przedpokoju i kuchni, „brakuje” więc dwóch ścian. To i obecność okna (miła skądinąd) znacznie ograniczają miejsce na zabudowę. A oboje z żoną Jolą chcieli, by kuchnia sprawiała wrażenie przestronnej i nowoczesnej. Ktoś musiał popatrzeć na nią okiem profesjonalisty. Właściciele skontaktowali się z architektką wnętrz Martą Matelier. Jej pomoc okazała się nieoceniona.
Kilka prób
Architektka podsunęła pomysł na kolor. Nietypowy w kuchni jasny fiolet spotkał się z aplauzem właścicieli. – Wraz z podłużnymi białymi płytkami i metalicznymi sprzętami doskonale wpisywał kuchnię w koncepcję nowoczesnego mieszkania.
Czytaj więcej na: