Przyznajmy, że każdego przynajmniej raz w życiu korciło, by samemu zabawić się ze swoimi włosami. Nastolatki często w ten sposób eksperymentują, niestety zazwyczaj z wymarzonej fryzury nic nie wychodzi, a na głowie mamy mały kataklizm, który może uratować wizyta w zakładzie fryzjerskim. Zobacz, jakie są największe wpadki kiedy samemu bierzemy do ręki nożyczki.
Zobacz także: PROMOCJE na Black Friday w Rossmannie. MARKOWE perfumy 140 złotych TANIEJ! Ceny zwalają z nóg
Grzywka wołająca o pomstę do nieba
Najpopularniejszym eksperymentem fryzjerskim za jakim zabieramy się w domu jest ścięcie grzywki. Nic w tym dziwnego, potrafi ona w szybki sposób zmienić cała fryzurę, a jeżeli już jesteśmy posiadaczkami grzywki to należy ją co jakiś czas przycinać. Z tym raczej nie ma problemy, jeżeli kształt grzywki został wcześniej wystylizowany przez fryzjera to łatwo nam delikatnie ją korygować. Gorzej jest w przypadku, gdy dopiero sobie grzywkę wymarzyłyśmy. Niestety, takie cięcie najczęściej kończy się tym, że nasza grzywka jest o wiele za krótka i sięga jedynie do połowy czoła. Jeżeli faktycznie ten rodzaj stylizacji nie był naszym celem to jedyne co nam zostaje to uzbroić się w cierpliwość i czekać aż włosy odrosną. To bardzo częsty błąd wynikający z tego, że sami obcinamy grzywkę na mokrych włosach dodatkowo jest przytrzymując. W efekcie włosy po wysuszeniu idą do góry, a my zostajemy z fryzurą, która nie była naszym zamierzeniem.
Czytaj też: Urocze fryzury dla dziewczynek na Boże Narodzenie 2020. Są DZIEWCZĘCE i łatwe do zrobienia
Obcinanie włosów na ślepo
Delikatne podcięcie kosmyków raczej nie przysporzy nam większych problemów. Gorzej jest w przypadku gdy decydujemy się na bardziej odważne cięcie i robimy to na ślepo. Jeżeli staniemy przed lustrem i zaczniemy wymachiwać nożyczkami to najprawdopodobniej skończy się to katastrofą i zamiast ładnej, może delikatnie wycieniowanej fryzury będziemy mieli nieregularne cięcia i bardzo zauważalne różnicie w długości pomiędzy poszczególnymi kosmykami.