Rak prostaty jest drugim, po raku płuca, najczęstszym nowotworem złośliwym diagnozowanym u mężczyzn, ale jeśli uwzględni się kraje rozwinięte, zajmuje pierwsze miejsce. W Polsce w 2010 r. odnotowano ponad dziewięć tysięcy zachorowań, co daje rakowi prostaty drugie miejsce wśród nowotworów występujących u mężczyzn. Był on jednocześnie przyczyną ok. czterech tysięcy zgonów, co uplasowało go również na miejscu drugim. Jakiej więc opieki i wsparcia potrzebuje mężczyzna z rakiem prostaty, by zwiększyć swoje szansę na przeżycie?
Pacjent wielu specjalistów
Chorzy na raka prostaty, jak zaznaczają lekarze, wymagają opieki specjalistów z wielu dziedzin.
- W trakcie podejmowania decyzji o leczeniu należy uwzględnić opinię urologa, onkologa klinicznego i radioterapeuty. U większości chorych na jakimś etapie choroby konieczna jest opieka wszystkich tych specjalistów. Poza tym ważne jest, aby w procesie decyzyjnym uczestniczył także pacjent, a decyzje terapeutyczne uwzględniały też jego preferencje - wyjaśnia dr n. med. Tomasz Chwaliński, urolog z Mazowieckiego Szpitala Onkologicznego w Wieliszewie. Nowoczesne leki stosowane w raku prostaty dbają o komfort pacjenta i pomagają stosować się do zaleceń, są to tak zwane terapie długodziałające stosowane raz na trzy, a nawet sześć miesięcy. Co ważne, przyjmowanie leków długodziałających nie wpływa na częstotliwość wizyt u lekarza podyktowanych koniecznością przyjmowania kolejnych dawek leku.
Według specjalistów zapewnienie multidyscyplinarnej opieki nad chorym z rakiem stercza pozwala na optymalną jakość życia. - Obecnie jednym z czynników limitujących zapewnienie najlepszej opieki, a w rezultacie optymalnej jakości życia chorych jest dostępność niektórych leków. W przypadku leczenia hormonoopornego nowotworu w Polsce nie są jeszcze refundowane wszystkie leki stosowane już w innych krajach europejskich.
Trauma choroby
Nowotwór raka prostaty dotyka tylko mężczyzn, ale skutki odczuwają również ich bliscy. - Dla wielu mężczyzn jest to bardzo trudny czas. Leczenie i jego skutki uboczne - np. w postaci nietrzymania moczu, problemów w sferze seksualnej, przewlekłego zmęczenia - znacząco wpływają na samoocenę mężczyzny i jego poczucie wartości, co nierzadko generuje wiele konfliktów i przekłada się na pogorszenie jakości życia - mówi dr Mariola Kosowicz, psychoonkolog, kierownik Poradni Psychoonkologii Centrum Onkologii w Warszawie.
Według dr Kosowicz niekorzystny wpływ niektórych metod leczenia raka prostaty na zachowanie płodności, zachowanie wzwodu i trzymanie moczu powoduje dyskomfort u mężczyzny. - Dlatego konieczna jest współpraca chorego z lekarzem i dokładne zrozumienie przez niego spodziewanych korzyści bądź też powikłań po leczeniu - uzupełnia dr Chwaliński.
Duże znaczenie podczas prowadzenia terapii ma również ograniczenie liczby wizyt w ośrodku. - Ważnym elementem pomocy pacjentom chorym przewlekle jest stworzenie najbardziej komfortowych warunków leczenia, np. nienarażających pacjenta na niepotrzebne wizyty w szpitalu, gdzie poza otrzymaniem pomocy jest narażony na kontakt z cierpieniem innych chorych i przeżywa niepotrzebne lęki - mówi dr Mariola Kosowicz. Obecnie dostępne postacie leków hormonalnych pozwalają na wielomiesięczne, nawet półroczne odstępy pomiędzy podaniami leku.
Chory potrzebuje akceptacji bliskich
- Od lat pokutuje przekonanie, że mężczyzna musi być twardy i nie może okazywać strachu. Panowie, w obawie przed ostracyzmem środowiska, wypierają lęk przed chorobą nowotworową oraz jej negatywnymi skutkami. Wsparcie udzielone przez bliskich jest szczególnie ważne na pierwszym etapie choroby, kiedy mężczyzna dowiaduje się, że jest chory. Wymaga to od niego akceptacji własnej niedoskonałość oraz oswojenia się z lękiem. Należy pamiętać, że nowotwór prostaty i leczenie z nim związane często wiąże się z takimi niedogodnościami jak nietrzymanie moczu czy też problemy z potencją. Dlatego, szczególnie przy tego typu nowotworze, pacjent musi wiedzieć, że z chorobą nie pozostanie sam i nadal może liczyć na akceptację rodziny.
Jacek Gugulski, prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych