Nie przypominały niczego, co do tej pory napłynęło z kosmosu. Naukowcy wzięli się do wytężonej pracy analitycznej. Myśleli, że przejdą do historii i lada chwila zaproszą na Ziemię naszych zielonych braci. Badania nad sygnałami trwały latami! Teraz w końcu zorientowali się, iż to... stojąca w ich biurze mikrofalówka zakłóca pracę urządzeń i stąd biorą się "kosmiczne" sygnały. Pojawiały się, gdy ktoś kończył odgrzewać obiad. Badacze muszą teraz czekać na nowe wiadomości od UFO.
Zobacz też: Conchita Wurst w Kielcach? Lokalni radni nie chcą kobiety z brodą