To była modliszka, która postanowiła zrobić sobie z mięczaka środek transportu. Zielone odnóża owada zatupały niecierpliwie w muszlę, ale ślimak ani myślał przyspieszyć. Jednak nie wystraszył się też niespodziewanego gościa. Zwierzęta ruszyły więc razem przez las, zgodnie wymachując czułkami, dopóki modliszka nie straciła w końcu cierpliwości do leniwego mięczaka.
Zobacz: Smarują się ślimakami w Japonii