Morderczy wyścig idiotów

2009-02-06 10:15

Lawiny błota, płonące pola, kolczaste druty i lodowato zimne bajora - takie przeszkody musieli pokonać uczestnicy wyścigu w Anglii walczący o tytuł największego twardziela. W tym roku tylko połowa śmiałków zdołała go ukończyć, ale jak mówi organizator tej idiotycznej imprezy, zakończyła się ona sukcesem. Dlaczego? Bo nikt nie zginął!

Choć trudno w to uwierzyć, w tegorocznych zawodach udział wzięło ponad 5000 śmiałków z 25 krajów. Mało tego, każdy z uczestników morderczej imprezy musiał podpisać specjalną deklarację, w której dobrowolnie zrzeka się swojej polisy na życie. Bo podczas tego wyścigu zdarzyć się może wszystko. Na linii startu pojawiły się tabuny dziwaków: kobiety w kaloszach, panowie ubrani jedynie w trampki i stroje kąpielowe. Uczestnicy tegorocznych zawodów mieli do pokonania 13 kilometrów wiejskiego terenu upstrzonego rozmaitymi przeszkodami. James Appleton (28 l.), tegoroczny zwycięzca morderczej przeprawy przez bagna, płomienie i mosty linowe, trafił do szpitala z poważnym wyziębieniem organizmu. Jednak jego zdaniem było warto. W końcu teraz dzierży tytuł największego twardziela na świecie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają