Mirabelki są symbolem francuskiej Lotaryngii. Każdego roku w sierpniu, kiedy dojrzewają owoce w stolicy regionu – Metz odbywa się wielki mirabelkowy festiwal, na którym serwowane są przysmaki z tymi śliwkami. Można spróbować pysznych tart, dżemów, a nawet coca-coli z mirabelek. Te niepozorne śliwki są cennym źródłem witamin oraz minerałów. Zawierają także sporą ilość błonnika i są bardzo pomocne w leczeniu zaparć. Lekko kwaśny smak owoców doskonale równoważy słodycz ciast. Mirabelki są także bardzo amotoryczne. We Francji i Niemczech są wykorzystywane do produkcji alkoholu. Robi się z nich lekko kwaśne wino owocowe, a także brandy. W Polsce te śliwki są raczej zapomniane i co ciekawe często mylone z popularnymi owocami ałycza.
Te śliwki to nie mirabelki. Poznaj najbardziej tajemnicze śliwki w Polsce
Ałycza jest kaukaską odmianą śliwy wiśniowej. Ma żółte, czasami czerwone owoce. W Polsce często rośnie w parkach, przy chodnikach i ulicach i potocznie jest nazywana mirabelką. Owoce dzikiej ałyczy są jadalne i również mają mnóstwo właściwości zdrowotnych. Najlepiej smakują na surowo. Jednak lepiej nie zjadać ich za dużo w takie postaci, ponieważ maj a właściwości przeczyszczające. Można z nich zrobić pyszną konfiturę do serów i mięs, ale także kompot czy tartę. Przepisy na wykorzystanie owoców ałyczy jest mnóstwo i stosuje się ją tak jak mirabelkę. Warto pamiętać, że owoce ałyczy są zdecydowanie bardziej kwaśne od szlachetnej odmiany mirabelki. Owoce szlachetnej śliwy w pełni dojrzałe są słodkie.
Jak odróżnić mirabelkę od śliwy ałycza?
Jedną z podstawowych różnic pomiędzy mirabelką a ałyczą jest pestka. W szlachetnej odmianie śliwy pestka odchodzi od miąższu. Natomiast w ałyczy trudno oddzielić ją od owocu. Ponadto owoce ałyczy są zdecydowanie bardziej kwaśne i cierpkie.