Nasze stawy, tak jak większość organów, z wiekiem się zużywają. Przyzwyczailiśmy się już, że reumatyzm (tak naprawdę stawy chorują nie tylko na niego) to przypadłość wieku dojrzałego. Część z nas albo stara się ignorować ból i dyskomfort, albo godzi się z nim. Niestety, jeśli pozostawimy je same z tym problem, to będzie się on nasilał, a zmiany będą nieodwracalne.
Stawy nie lubią siedzieć
Choroby stawów, które dopadają nas w dorosłym życiu, nie biorą się "z powietrza". Za wiele schorzeń odpowiadają nasze geny. Jeśli nasi rodzice lub dziadkowie cierpieli na reumatyzm, to musimy mieć się na baczności. Ale są też takie przypadłości, na które sami sobie zapracowaliśmy. Nasze stawy nie lubią siedzącego trybu życia, braku ruchu, nadwagi i otyłości, tłustej diety i nadmiaru cukru. Nie bez znaczenia są również wszystkie (nawet te najdrobniejsze i z pozoru niewinne) urazy, których nabawiliśmy się przez całe życie. Nadmiar ruchu również nie jest wskazany - z powodu bolących i skrzypiących stawów cierpią również sportowcy. Kiedy stawy zaczynają nam dokuczać, warto jak najszybciej wprowadzać zmiany w naszym życiu. Jak wiadomo - łatwiej zapobiegać, niż leczyć.
Na pomoc w bólu
Czasem wystarczy wprowadzić drobne zmiany, by uchronić nasze stawy przed bólem. Jeśli prowadzimy siedzący tryb życia - zacznijmy się ruszać. Nawet chwila przerwy i spacer poprawią ruchomość naszych stawów. Warto też pomyśleć o rehabilitacji lub zajęciach jogi. Krótka codzienna sesja rozciągania nie tylko zniweluje dolegliwości, ale też wzmocni więzadła, stawy i z pewnością doda nam energii. Jeśli jednak czujemy ból, to nie bójmy się sięgać po pomoc - maści i żele potrafią przynieść dużą ulgę. Warto też próbować innych metod i nieinwazyjnych terapii. Te jednak lepiej skonsultować z lekarzem. Tak samo jak suplementację kolagenem albo zastrzyki z niego. Możemy również dokarmić nasze stawy, wprowadzając do codziennej diety produkty z żelatyną lub agarem (jej rośliny zamiennik). To również może pomóc poprawić ruchomość stawów, ale na efekty trzeba poczekać.