Razem z wiosną zaczęła się coroczna dyskusja na temat nowalijek. Zewsząd słychać, że są nafaszerowane truciznami i szkodzą, albo też, że zbawiennie działają na zdrowie. Postanowiliśmy sprawdzić, jak jest naprawdę. Okazało się, że nowalijki nowalijkom nierówne! Niektóre mogą okazać się groźne, nawet rakotwórcze, inne są nieszkodliwe nawet dla małych dzieci.
- Nowalijki bardzo różnią się między sobą pod względem szkodliwości - mówi prof. Marta Mitek z Wydziału Nauk o Żywności Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. - Nie bójmy się ogórka czy pomidora, natomiast uważajmy na sałatę, buraki, rzodkiewkę i kapustę. Te są nawet 20 razy bardziej szkodliwe niż pomidory czy ogórki i zdecydowanie powinniśmy w ograniczonych ilościach podawać je małym dzieciom - dodaje ekspert.
Przeczytaj koniecznie: Najnowsze wyniki badań kanadyjskich naukowców: Możemy pić alkohol na zdrowie?
Co szkodliwego jest w tej pierwszej grupie nowalijek? Chodzi o azotany V i III. Warzywa te zawierają je w naturalny sposób, ale jeśli są źle przechowywane, azotany mogą przekształcić się w toksyczne azotyny, a te - w rakotwórcze nitrozoaminy. Jaki z tego wniosek? Jedzmy ogórki!
Jak przechowywać nowalijki
- Powinniśmy uważać na nowalijki, które są łodygą, liściem lub korzeniem. Te, które botanicznie są owocem, nie są niebezpieczne. I dodatkowa rada: nie trzymajmy nowalijek w szczelnych opakowaniach, przez brak tlenu mogą powstać w nich groźne azotyny - mówi prof. Marta Mitek z SGGW w Warszawie