Jesienią i zimą polscy rodzice wpadają w prawdziwy szał przegrzewania swoich dzieci. Mocne ogrzewanie w domu, czapeczki, szaliki, sweterki, kombinezony poza domem to norma. Okazuje się jednak, że wcale nie ma to korzystnego wpływu na zdrowie i samopoczucie dziecka.
Jeden z najczęściej powtarzanych mitów mówi o tym, że im dziecko cieplej ubrane, a w mieszkaniu temperatura jest wyższa, tym lepiej. Nic bardziej mylnego. Organizm oswojony z zimnem lepiej znosi niskie temperatury, dlatego warto hartować dziecko jak najwcześniej. W przeciwnym razie dziecko ciężko zniesie nawet niewielkie i pierwsze jesienne chłody. Dzieci, które stopniowo są przystosowywane do przebywania w niskich temperaturach łatwiej znoszą zmiany pogody, przez co mniej chorują.
Zobacz też: Mama to najlepszy trener dziecka
Jak hartować dziecko?
Aby zahartować swoje dziecko, zacznij wychodzić z nim na spacery w chłodniejsze dni.
- Regularna aktywność na świeżym powietrzu, zapewnia dotlenienie organizmu i pomaga wzmocnić układ odpornościowy, dzięki czemu dziecko prawidłowo się rozwija i rzadziej choruje. Infekcje dróg oddechowych, wywoływane są przeważnie przez wirusy, a ich rozwojowi znacząco wpływają skoki temperatury. Nie powinniśmy jednak wychodzić na zewnątrz z dzieckiem poniżej pierwszego roku życia, gdy temperatura spada poniżej -5°C – mówi dr n. med. Ewa Czernicka-Cierpisz, pulmonolog.
Podczas spaceru w chłodne dni istotny jest ubiór dziecka. Nie można dopuścić, żeby dziecko zaczęło się pocić, dlatego warto je ubrać "na cebulkę", czyli warstwowo.
Dziecko można też hartować w domu. Pamiętaj, żeby temperatura w pomieszczeniach nie przekraczała 21-22 stopni Celsjusza.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail