Że do budynku sprowadzono specjalne urządzenie, dzięki któremu one nie mogły skontaktować się z całym światem, czyli z dziennikarzami i politykami. I że to wielka sprawa natury państwowej, w związku z czym trzeba ją wyjaśnić.
Więc na ten temat wypowiada się już minister sprawiedliwości i minister spraw wewnętrznych i administracji. Postępowanie wszczyna prokuratura. Będą badać, kto zdecydował o zagłuszaniu pielęgniarek i kiedy zapadła decyzja. A potem będą znowu na ten temat opowiadać w telewizorze. Głośno, długo i rozwlekle. Dlatego już dzisiaj wyłączę w nim dźwięk. Bo ten bełkot mi zagłusza myśli.