Kurak pana Zdzisława postury był raczej nikczemnej. Ot, lilipucik z postawionym na sztorc grzebieniem. Ale serce miał ogromne. I wypełnione miłością. Na swoją zgubę kogucik zapałał afektem do kur zza płotu. Wielkich, wypasionych niosek.
- To najdorodniejsze okazy w okolicy - przechwala się ich właściciel Czesław Talarowski (63 l.).
Nęcony przez stadko spacerujące po wybiegu, liliput przeskoczył przez ogrodzenie i ruszył w konkury. Nie przejmował się tym, że gabarytami odstaje od wybranek. Nie zważał też na ataki pilnującego ich koguta giganta. Nic nie było w stanie ugasić jego pożądania.
Zobacz: Noc spadających gwiazd. Z 12 na 13 sierpnia na niebie będzie widać spadające gwiazdy!
Niestety, kogucik przecenił swoje możliwości. Jego małe serduszko nie wytrzymało życia w ciągłym napięciu... Biegania od kury do kury i zwiewania przed wielkim kogutem. Pewnego dnia pan Czesław znalazł pierzaste ciałko na podwórku. I zakopał je w ogrodzie.
Kiedy dowiedział się o tym właściciel liliputka, zażądał od sąsiada 80 zł rekompensaty.
- W życiu mu nie zapłacę. Ten kogut sam tu przylazł - denerwuje się pan Czesław.
- Ponieważ sąsiedzi nie potrafili dojść do porozumienia, właściciel martwego koguta postanowił zgłosić sprawę nam - tłumaczy Grzegorz Paśnik z lubartowskiej policji.
Śledztwo trwa. A sprawa sąsiadów, niewyżytych kur i kogutka erotomana odbiła się potężnym echem w całej okolicy.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail