Film, o którym krążyły legendy, świadectwo polskiej i światowej kultury, powstał w latach 1931-1932 w oparciu o poemat Anatola Sterna „Europa” z roku 1929, jedno z najważniejszych dzieł międzywojennej awangardy literackiej. 6 października w Londynie odbędzie się pierwszy pokaz europejski, a 15 października w Kinie Iluzjon pierwszy polski pokaz odnalezionego filmu „Europa”.
- To pokazuje, jak bardzo potrzebne było powstanie Instytutu Pileckiego i jego placówki w Berlinie. Właśnie w ten sposób chcemy budować długofalową politykę historyczną, która w tym wypadku nie tylko uzupełnia luki ciągłości historycznej Polski, ale także odkrywa i przywraca do międzynarodowego obiegu dobra kultury, bardzo cenne z perspektywy ogólnoeuropejskiej – powiedziała wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Magdalena Gawin.
„Europa” to powstały w latach 1931-1932 film niemy, którego projekcja była poprzedzona czytaniem poematu Anatola Sterna o tym samym tytule. W aktualnej wersji, odrestaurowanej cyfrowo przez warszawski Fixafilm, film został wzbogacony o ścieżkę dźwiękową autorstwa kompozytora Lodewijka Munsa. „Europa” zaginęła w zawierusze wojennej, a sam Stefan Themerson mówił o filmie, że „prawie na pewno nie istnieje”. Negatyw miał być w Warszawie na Królewskiej w domu, który się spalił, a druga kopia w laboratorium w Paryżu, z którego Niemcy wszystko wywieźli. Na początku lat 70 XX wieku Themersonowie odtworzyli listę montażową filmu na prośbę Józefa Robakowskiego. Kilkanaście lat później Piotr Zarębski, operator i reżyser związany wówczas z Wytwórnią Filmów Oświatowych dokonał ponownej ekranizacji utworu. Oryginalnego filmu zatem nie było, ale był wciąż obecny w świadomości ludzi kultury. Teraz dzięki pracom archiwalnym Instytutu Pileckiego w Niemczech wreszcie można obejrzeć oryginał.
Dyrektor Instytytu Pileckiego, Dr. Wojciech Kozłowski, zauważa, że sukces odnalezienia filmu „Europa” był tylko możliwy dzięki mozolnej i systematycznej pracy w Niemczech. Jest tutaj jeszcze bardzo dużo archiwów i dokumentów, które tylko czekają na to, by je odkryć i opracować. Właśnie dlatego jest potrzebna stała placówka Instytutu Pileckiego w Berlinie.”
Różnorakie zabiegi reżyserskie takie jak wykorzystywanie odwróconych zdjęć poklatkowych, negatywów, zdjęć archiwalnych, animacji przedmiotów i wielokrotnej ekspozycji czynią z „Europy” dzieło wyraziście reprezentujące awangardę artystyczną lat 20. Nic dziwnego: Franciszka i Stefan Themerson byli czołowymi postaciami polskiej awangardy międzywojennej, którzy stworzyli oryginalną koncepcję filmu eksperymentalnego, który, jak pisał Paweł Polit, „łączył poetykę i surrealizm fotomontażu z lirycznym wymiarem kadru filmowego”. Oprócz warstwy estetycznej ważną rolę w nim odgrywa również wymiar społeczno-polityczny. Autorzy trafnie przeczuwali pojawiające się na horyzoncie przyszłe kataklizmy. Już za czasów Trzeciej Rzeszy film doczekał się z resztą wymownej recenzji, w której film określono jako „propagandowy”.
- Bardzo nas cieszy ten sukces, to wynik ciężkiej pracy naszych badaczy, który nie byłby możliwy bez naszej obecności w Berlinie. Współpracujemy z Bundesarchiv, mamy szeroko zakrojony program badań archiwalnych na terenie całych Niemiec. Digitalizujemy je, omawiamy, opowiadamy zawarte w nich historie w sposób niezwykły – w formie komiksów w ramach programu „Living Archive” i organizujemy spotkania wokół nich w ramach serii „Twierdza Archiwum”. W przyszłości chcemy tak jak dotychczas jak najwięcej mikrohistorii wydobyć na wierzch wzbogacając powszechną świadomość historyczną w Niemczech i w Polsce – podkreśla Hanna Radziejowska, dyrektor oddziału berlińskiego.
Premierowy pokaz „Europy” odbędzie się 06.10 w ramach 65. BFI London Film Festival, we współpracy z Jasią Reinhardt, spadkobierczynią Themersonów oraz Themerson Estate. Partnerem wydarzenia jest Instytut Pileckiego.
Źródło: materiały prasowe