W ubiegłym miesiącu w ramach współpracy Galerii Młociny z Fundacją Viva odwiedzający mogli podziwiać wystawę niezwykłych fotografii czworonogów przebywających w Schronisku dla Zwierząt w Korabiewicach autorstwa Doroty Majcher. Tym razem tuż przy wejściu głównym do obiektu znajdziemy poruszające zdjęcia przedstawiające metamorfozy „adopciaków” z Palucha, czyli psów, które zyskały szansę na otoczony miłością, nowy dom i zostały adoptowane.
– Jako właścicielka adopciaka z Palucha jestem ogromnie wzruszona, widząc przedstawione na wystawie metamorfozy, ponieważ z własnego doświadczenia wiem, ile czasu i trudu zajmuje przeprowadzenie takiej „przemiany”. Decydując się na adopcję, musimy mieć świadomość, że zmiana wyglądu zewnętrznego zwierzaka to jedna z łatwiejszych rzeczy, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. O wiele trudniej jest przeprowadzić metamorfozę wewnętrzną, by nasz nowy przyjaciel ponownie otworzył się na miłość i obdarzył nas bezgranicznym zaufaniem. Skłamałabym mówiąc, że codzienność z adopciakiem to tylko dobre chwile. Proszę mi jednak wierzyć, że wystarczy trochę czasu, cierpliwości oraz miłości, by zyskać przyjaciela na całe życie. Cieszę się, że mogłam swoje prywatne doświadczenia wykorzystać w słusznej sprawie i razem z innymi właścicielami adopciaków stworzyć niesamowitą wystawę, która – mam nadzieję – przekona każdego, że miłości nie można kupić, ale można ją uratować! – mówi Katarzyna Łobejko, Office Manager Galerii Młociny.
Inicjatywie towarzyszy również zbiórka, w ramach której klienci mogą przekazywać do specjalnego pojemnika podarunki dla podopiecznych podwarszawskich schronisk. Czworonogi z pewnością ucieszą się z karmy dobrej jakości dostępnej w sklepach zoologicznych, zabawek, koców oraz preparatów przeciw kleszczom. Przypominamy, że odpowiednie karmy dla szczeniaków oraz psów dorosłych nie posiadają wysokiej zawartości zbóż lub są ich całkowicie pozbawione.
– Gdy po raz pierwszy zobaczyłam w schronisku tego wspaniałego kundelka, od razu wiedziałam, że stanie się częścią naszego życia! Nie da się jednak ukryć, że adopcja była i wciąż jest dla nas dużym wyzwaniem, a problemy behawioralne Pimpona nieco utrudniały nam codzienne funkcjonowanie. Systematyczna praca, wytrwałość i cierpliwość sprawiły, że finalnie większość problemów odeszła w niepamięć! Oczywiście uważam, że podjęliśmy jedną z najlepszych decyzji i ogromnie się cieszę, że nasz nowy przyjaciel z Palucha jest częścią naszego życia. Okazujemy mu mnóstwo ciepła, miłości i opieki, a nawet najmniejsze postępy wywołują u nas ogromną radość. Z całego serca zachęcam do przemyślanej i odpowiedzialnej adopcji! Choć bywa ciężko, ta bezgraniczna miłość wynagradza wszystko! – mówi Paulina Kander, właścicielka Pimpona, czyli adopciaka z Palucha, którego metamorfozę możemy obejrzeć w Galerii Młociny.
Źródło: materiały prasowe