1. Różnica temperatur
Na dworze upał, we wnętrzu chłód. Człowiek oddycha z ulgą wchodząc do biura. Przyjemnie się pracuje w komfortowej temperaturze. Nie doskwierają formalne biurowe stroje, pot nie płynie po czole, a makijaż nie spływa z twarzy. Jednak wejście z rozpalonej słońcem ulicy do zimnego biura może zakończyć się przeziębieniem. Miejmy pod ręką w pracy jakiś sweterek lub szal, by organizm nie musiał przechodzić takiego szoku termicznego. Warto też zaopatrzyć się w spray od bólu gardła, by szybko pozbyć się stanu zapalnego.
Jeszcze gorzej jest, gdy ustawimy klimatyzację w samochodzie na niską temperaturę. Jadąc na urlop często wsiadamy i wysiadamy - tankowanie, toaleta, kawa. Nasz organizm zużywa ogromną ilość energii, by sobie poradzić z tak gwałtowną zmianą temperatur. Niestety, ma to wpływ na obniżenie odporności i jedna podróż wystarczy, by zaatakowane zostały nasze drogi oddechowe – tchawica, krtań, gardło, zatoki...
Co więc zrobić? Kluczem jest jak zwykle rozsądek – używanie klimatyzacji z głową pozwoli nam uniknąć wielu przykrych konsekwencji. Włączanie i wyłączanie klimatyzacji, gdy zrobi się chłodno nie jest najlepszym pomysłem. Najlepiej ustawić stałą temperaturę, o kilka stopni niższą od tej na dworze. To ważne, by różnica była niewielka pomiędzy pomieszczeniem a środowiskiem zewnętrznym. Unikajmy też nawiewu zimnego powietrza bezpośrednio na twarz.
2. Suche powietrze
Klimatyzacja bardzo wysusza powietrze, a gdy jest ono zbyt suche, przesusza błony śluzowe nosa i gardła. Stają się one cienkie i podatne na infekcje. Męczy nas zapalenie gardła i katar. Wysuszone powietrze ma także niekorzystny wpływ na śluzówkę i rogówkę oka, a w konsekwencji staje się przyczyną zespołu suchego oka. Źle wpływa na skórę – odwadnia, zaburza płaszcz hydrolipidowy, który stanowi naturalną ochronę skóry. Skóra jest sucha, łuszczy się, pojawiają się na niej zmiany i wypryski.
Optymalna wilgotność powietrza to 40-60 proc. Jeśli spada poniżej 40 proc., przesuszone śluzówki przestają stanowić barierę przeciw zanieczyszczeniom i szkodliwym drobnoustrojom znajdującym się w powietrzu. A to jest przyczyną infekcji wirusowych i bakteryjnych. Jak się przed tym bronić? Pomoże nawilżacz powietrza. W małym rozmiarze, postawiony na biurku przyniesie ulgę oczom i górnym drogom oddechowym. Trzeba też dużo pić – przynajmniej 1,5 litra dziennie niegazowanej wody mineralnej lub herbatek owocowych i ziołowych (bez cukru). Nawilżymy w ten sposób śluzówkę gardła i zadbamy o właściwy poziom nawodnienia organizmu.
3. Bakterie w nieczyszczonej instalacji
Urządzenia klimatyzacyjne – te w biurze, i te w samochodzie – wymagają regularnej konserwacji. W powietrzu krążącym w klimatyzowanych pomieszczeniach jest mnóstwo zanieczyszczeń – kurzu, pyłów, alergenów, drobnoustrojów. Te zanieczyszczenia powinny być wychwytywane przez filtry instalacji klimatyzacyjnej. A filtry trzeba regularnie wymieniać.
Gdy klimatyzator pracuje w trybie chłodzenia, w instalacji dochodzi do wytrącania się wody. Woda ta zostaje zanieczyszczona kurzem, pyłkami i bakteriami z powietrza. Powstaje osad, który stanowi doskonałą pożywkę dla rozwoju pleśni i grzybów. Dlatego instalację klimatyzacyjną trzeba regularnie czyścić.
Jeśli instalacja nie jest czyszczona, a filtry wymieniane, nawiew klimatyzacji wyrzuca do pomieszczenia gromadzone przez dłuższy czas drobnoustroje. Mogą one być przyczyną bardzo poważnych schorzeń. Stan zapalny górnych dróg oddechowych i ból gardła to tylko jedne z nich. Wyodrębniono nawet oddzielną chorobę o nazwie BRI „zespół chorób związanych z budynkiem". Jej objawy to m.in.: nudności, zawroty i bóle głowy, drażliwość, depresja, zaburzenia pamięci i koncentracji, bóle mięśniowe, osłabienie, astma, bezsenność. Nieczyszczona klimatyzacja może być także przyczyną alergii, grypy i innych groźnych chorób bakteryjnych.