Instytutu Badań nad Pokojem PRIO z siedzibą w Oslo co prawda nie jest powiązany z Komitetem Noblowskim, jednak jest prestiżową instytucją, dlatego jego opinia nie jest zapewne w pełnym oderwaniu od rzeczywistości.
Wszystkich zgłoszonych w tym roku kandydatów do uzyskania nagrody jest aż 231 (polski parlament nominował białoruskiego opozycjonistę Alesia Bialackiego). Stąd zdarzają się takie kuriozalne sytuacje, jak nominacja rosyjskiej "Nowaja Gazieta" za kwestionowanie oficjalnej wersji wydarzeń politycznych w Rosji, a jednocześnie wśród pretendentów do nagrody znajduje się Władimir Putin.
Zobacz też: Nobel dla Sikorskiego?
Wyłonienie przez Instytut z tej grupy 5 podmiotów mających największa szansę na otrzymanie Nobla nie było łatwym zadaniem. Wśród nich są: Papież Franciszek, Edward Snowden, wspomniana "Nowaja Gazieta", pakistańska nastolatka walcząca o prawo do edukacji - Malala Yousafzai oraz kenijski lekarz walczący z przemocą seksualną Denis Mukwege.
Zastawiać może, dlaczego do pokojowej nagrody nominowany jest papież. Harpviken argumentował tę decyzję "mocnym wezwanie do walki z ubóstwem" przez Franciszka, co oznacza zmniejszenie nierówności społecznych, a więc i konfliktów.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail