Jeśli chodzi o Wyspiarzy, to z geografią rzeczywiście są na bakier i żadne, nawet najbardziej egzotyczne wojaże nie są w stanie zmienić ich niechęci do zdobywania wiedzy. A brak podstawowej wiedzy może szkodzić.
I tak na przykład problemy zaczynają się już, gdy brytyjscy turyści wysiądą z samolotu i nie chodzi bynajmniej o barierę językową. Ponad 4 procent z nich nie ma czym zapłacić za taksówkę, którą jechali do hotelu, ponieważ na urlop wybrali się z niewłaściwą walutą. To jednak nic!
Ponad 2 procent Brytyjczyków właściwie nie bardzo wie, gdzie jedzie na wakacje. Zdarza się im pomylić nawet kontynent, na który zmierzają. Brytyjskie linie lotnicze co roku notują kilkanaście tysięcy przypadków, gdy pasażer w drodze na wakacje próbuje dostać się na pokład samolotu, który leci w zupełnie innym kierunku. Jak się tłumaczą tacy podróżnicy? Pomylili się, bo nazwa miasta brzmiała jakoś znajomo...