Młody, odważny, silny i sprawny. Taki powinien być wzorowy żołnierz. Niestety, w polskiej armii coraz częściej spotyka się przypadki otyłości i chorób układu sercowo-naczyniowego.
Na temat stanu zdrowia naszych żołnierzy wypowiedzieli się lekarze polskiej armii - Grzegorz Gielerak, Narcyz Sadłoń i Ewa Szarska.
- Ocenę występowania czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych oraz badania przeprowadziliśmy u ponad 100 żołnierzy – kandydatów do służby poza granicami kraju. Oprócz jednego przypadku, gdy wykryliśmy u żołnierza wadę serca, wszyscy na misję wyjechali. Badaliśmy ludzi przewidzianych wyłącznie na stanowiska bojowe, ze średnią wieku 27 lat, a 51% z nich miało nieprawidłowe ciśnienie tętnicze, 57% – otyłość lub nadwagę, 5% – zaburzenia gospodarki węglowodanowej, 54% – zaburzenia gospodarki lipidowej - powiedział w wywiadzie dla Polska-zbrojna.pl gen. bryg. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerek.
Zobacz: Licealista masakruje posłów w sejmie! Ostre słowa w kierunku polityków WIDEO
Badania, o których wspomina dr Gielerek, przeprowadzono na żołnierzach zakwalifikowanych do wyjazdy na misję. Gdyby zbadano całą armię, wyniki byłyby prawdopodobnie jeszcze słabsze.
Dużym problemem wśród polskich żołnierzy jest otyłość. Mimo że mundurowai zobligowani są do systematycznych treningów, ich ćwiczenia ułożone są pod kątm zwiększania masy mięśniowej, a nie wydolności.
- Dysponujemy coraz doskonalszymi urządzeniami, zarówno stacjonarnymi, jak i mobilnymi, które liczbowo, obiektywnie są w stanie określić poziom wydolności fizycznej - dodaje dr Gielerek.
Niestety, okazuje się, że żołnierze często nie mają po prostu czasu na dodatkową aktywnośc fizyczną.
- Powiem otwarcie, że u nas, w WIM-ie (Wojskowy Instytut Medyczny - red.), nie ma czasu, by ćwiczyć w czasie zajęć służbowych. Jeśli kadra to robi, a dodam, że całkiem sporej grupie się to udaje, to po godzinach pracy - przyznaje dr Gielerek.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail