Na wigilijnym stole u większości Polaków musi pojawić się tradycyjny karp. Smażony, pieczony, w panierce, w galarecie – przepisów na jego przyrządzenie jest mnóstwo. Jednak czasami mimo naszych starań ryba ma posmak mułu lub błota. Jest na to kilka sposobów. Warto też pamiętać, że karp na Boże Narodzenie, to nie staropolska tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Wprawdzie, za sprawą czeskich cystersów, którzy osiedlili się w dolinie Baryczy, ta ryba była jadana w Polsce już w XII wieku. Pod Miliczem założyli pierwsze w Polsce stawy hodowlane. Pod koniec XIII w., za zgodą księcia cieszyńskiego - Mieszka, hodowlą karpia zajęto się też w położonym nad Skawą Zatorze. Do dzisiaj trwa rywalizacja pomiędzy hodowcami karpia milickiego i zatorskiego o miano najsmaczniejszej ryby. Jednak przy całej ówczesnej popularności, karp aż do połowy XIX wieku nie był symbolem świąt Bożego Narodzenia. Dopiero w PRL- u wymyślono hasło „Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce”, to ze względu na zniszczoną po wojnie flotę rybacką i łatwą hodowlę tej ryby. Więc jeśli karpia nie lubimy - nie musimy obawiać się zatracenia staropolskiej tradycji. Ta mówi raczej o szczupakach i sandaczach podczas wigilijnej wieczerzy. Ale warto dać tej rybie szansę, bo jest bardzo zdrowa i jeśli tylko umiejętnie ją potraktujemy - bardzo smaczna.
ZOBACZ TEŻ: Pierniczki na słodko, słono i dla zdrowia. Pierniczenie czas zacząć
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU POD QUIZEM
Karp bez posmaku mułu. Jak przygotować rybę do smażenia?
Karp to słodkowodna ryba - tłusta ale zdrowa. Pozytywnie wpływa na pracę serca, a dzięki dużej zawartości potasu i fosforu poprawia pamięć i koncentrację. Dlatego warto jeść go nie tylko w święta. Zawartość białka i aminokwasów w mięsie karpi jest porównywalne do ryb morskich. Warto jednak pamiętać, że wartości odżywcze karpia a także jego smak zależą od tego, czym był karmiony oraz w jaki sposób hodowany. Kiepskiej jakości pasza sprawi, że ryba będzie miała więcej tłuszczu niż białka. Optymalny chów trwa trzy lata. Dlatego przy wyborze ryby na wigilijny stół warto zapytać o jej pochodzenie i wiek. Nie kupujmy też żywych karpi w sklepie. Zwróćmy także uwagę na skrzela - u świeżej ryby mają kolor czerwony. Ta, która pływała w słabo natlenionym basenie, w brudnej wodzie z mnóstwem innych – szaroróżowy. Stres i brak tlenu, także wpływają na smak. Gotową, sprawioną już rybę babcinym sposobem można zanurzyć na kilka godzin (najlepiej na całą noc) w mleku. Po tym czasie wyjmujemy ją z mlecznej zalewy, płuczemy w zimnej wodzie i przyrządzamy według ulubionych przepisów. Kolejnym sposobem na pozbycie się nieprzyjemnego posmaku mułu z karpia jest obłożenie go plastrami cebuli i cytryny. Podobnie, jak w przypadku mlecznej zalewy, rybę trzeba odłożyć na kilka godzin do lodówki, a później przyrządzić wedle upodobań. Żeby smażony karp był chrupiący na zewnątrz i soczysty w środku, a w dodatku rozpływał się w ustach – panierujemy dwa razy (najpierw mąka pszenna, później jajko i bułka tarta), smażymy na maśle klarowanym.
NIE PRZEGAP: Spełnili marzenia milionów ludzi. Pokazują, że latać może każdy