W dodatku wszystko to zgodnie z prawem! Udało się bowiem znaleźć kruczek prawny, dzięki któremu nawet prawnicy Nicolasa Sarkoziego będą bezsilni.
Jakiej luki dopatrzyli się rolnicy? We francuskim prawie można swobodnie zarejestrować każda nazwę która "informuje klientów, skąd pochodzą wędliny". I tak farmerzy z francuskiej gminy o nazwie Carla podpisali umowę z producentami z włoskiego miasteczka Bruni. Wytwarzane przez nich wspólnie szynki i kiełbasy mogą więc legalnie nazywać się "Carla Bruni".
Producenci wędlin liczą, że taka nazwa rozsławi ich produkty na całym świecie i nie ukrywają, że są dumni ze swojej przedsiębiorczości. Chcą nawet sprezentować Pierwszej Damie kosz swoich wyrobów.
Co na to sama Carla? Na razie milczy i zapewne tak długo, jak to tylko możliwe, będzie unikała komentarzy. Zgodni co do oceny całej sytuacji są za to francuscy dziennikarze. Ironicznie radzą prezydentowej, żeby przypadkiem nie próbowała firmowanej własnym nazwiskiem kiełbasy – może jej ona stanąć w gardle...
Przerobią Bruni na kiełbasę
2009-01-05
16:30
Do tej pory Carla Bruni kojarzyła się z "dobrym smakiem" w kwestii mody. Niedługo stwierdzenie to może nabrać dużo bardziej prozaicznego znaczenia. Francuscy rolnicy zamierzają bowiem ochrzcić imieniem pierwszej Damy Francji... kiełbasę.