Podobnie jak w przypadku nieszczęśliwej miłości, bywa, że zabieganie o przyjaźń i zbliżenie się do kogoś nie spotyka się z entuzjazmem tej osoby. Zdarza się, że ten ktoś, komu bardzo zależy na kontakcie, nie ustaje w staraniach, zatracając takt i umiar. Niektórzy mają problem ze stanowczym odcięciem się od takich ludzi, nawet jeśli nie czują do nich sympatii.
TRUDNE SŁOWO "NIE"
Niełatwo powiedzieć komuś otwarcie NIE, zwłaszcza kiedy nie potrafimy poradzić sobie z oceną samego siebie. Myślimy o sobie "gościnny", "otwarty na ludzi", a tymczasem wygląda na to, że nie zawsze. Wtedy dość łatwo zapomnieć, że broniąc się przed niechcianymi znajomościami, chronimy granice własnej prywatności. Od nas, a nie od chęci innych, powinno zależeć, z kim wejdziemy w bliższe relacje, a do kogo zachowamy dystans. Komu poświęcimy swój czas, a dla kogo nie będziemy go mieli.
ZAPROSZENI NIE CHCĄ WYJŚĆ
Problemem mogą wydawać się sytuacje, kiedy nasz stosunek do natrętów nie był niechętny od początku. Zachęcani i zapraszani kiedyś, skwapliwie korzystają z tego przyzwolenia nadal. Pamiętajmy, że wolno nam się pomylić w ocenie. Nawet jeśli znajomość na początku wydawała się obiecująca, mamy prawo zmienić zdanie i wprowadzić zasady, dzięki którym pewne osoby zostaną odsunięte na pożądany przez nas dystans. Taką zasadą jest nieskładanie wizyt bez wcześniejszego umówienia. Warto zaznaczyć, że możemy się z kimś spotkać raz, dwa razy w miesiącu, ale nie częściej. Ale nie każdemu natrętowi da do myślenia unikanie takich sytuacji, na zasadzie wymyślania ważnych przeszkód, nieoczekiwanych wypadków czy nagłych zobowiązań. Sprawę lepiej postawić jasno.
Ekspert radzi: Tatiana Ostaszewska-Mosak, psycholog
Bywa, że osoby, z którymi mamy problem, są odporne na wymówki i jasne komunikaty. Jeśli nie przyjmą do wiadomości, że nie pałamy chęcią wspólnego spędzania czasu, niestety trzeba będzie "zamknąć im drzwi przed nosem", czyli nie wpuścić do domu. Zróbmy to kulturalnie, ale stanowczo. Nie gódźmy się na wpadanie "na moment", "na chwilę", "na herbatę". Nie ma potrzeby wyjaśniania powodu naszej odmowy precyzyjnie. Nie tłumaczmy, że nie chcemy rozmawiać, dlatego że "mamy ważny międzynarodowy telefon", ale dlatego że po prostu nie mamy czasu. Jeśli będziemy konsekwentni, przestaniemy być atrakcyjni dla natręta, który potrzebuje uwagi i bliskich relacji. Prędzej czy później poszuka tego gdzie indziej, a do nas przestanie pukać i dzwonić.