- Jaka jest sytuacja chorych na raka prostaty w Polsce?
- Coraz lepsza, ale nie wszystkie problemy zostały rozwiązane. Pacjenci nadal nie mają dostępu do pełnego wachlarza nowoczesnych terapii, poza tym współpraca pomiędzy urologami a onkologami bywa niewystarczająca.
- Czym się objawia brak tej współpracy?
- Zdarza się, że pacjenci zbyt długo leczeni są wyłącznie przez urologów. Leczenie radykalne - chirurgiczne, jest bardzo skuteczne, ale nie wszyscy kwalifikują się do tego zabiegu. Większość pacjentów z rozsianym nowotworem wymaga natychmiastowej interwencji onkologicznej. Czas odgrywa tu istotną rolę.
- To co może w tej sytuacji zrobić pacjent?
- Powinien domagać się konsultacji z onkologiem. Wtedy ma większe szanse na to, że zostanie podjęte leczenie dopasowane do zaawansowania jego choroby. Doświadczenie pokazuje, że to jest najlepsza droga.
Zobacz: Rak prostaty - prześladowca męskiego rodu
- Pacjent chory na raka ma dwa cele: po pierwsze przeżyć, i to jak najdłużej, po drugie: zachować jak najlepszą jakość życia.
- Jakość życia w przypadku raka prostaty to niezwykle ważna sprawa. Dlatego mówimy o tym, jak ważny jest dostęp do onkologa i innowacyjnych metod terapeutycznych. W Europie działa już złoty standard leczenia. A my ten standard propagujemy w Polsce, szkoląc lekarzy i edukując pacjentów. Pokazujemy, że leczenie należy prowadzić, wprowadzając leki sekwencyjne. Problem polega na tym, że w Polsce w niektórych tzw. liniach terapeutycznych brakuje dostępnych w UE leków.
- Czy walczycie o wpisanie tych leków na listę leków refundowanych?
- Tak, jako organizacja pacjencka walczymy o nowe terapie dla chorych, którzy nie mają w Polsce innych opcji terapeutycznych. Problem dotyczy zwłaszcza zaawansowanych stadiów raka prostaty. W Polsce mężczyźni się nie badają i przychodzą do lekarza, gdy rak prostaty jest już mocno rozwinięty, a nawet daje już przerzuty do kości. Dlatego takich chorych jest nadal bardzo dużo. I w tych przypadkach właściwie trudno już mówić o wyleczeniu. Tu najistotniejsze jest, aby jakość życia była do końca jak najlepsza.
- A jak Fundacja Wygrajmy Zdrowie, którą pan kieruje, zachęca mężczyzn do badań?
- Staramy się zachęcić mężczyzn, by po 45. roku życia raz do roku zrobili badanie per rectum oraz PSA. Przekonujemy, że im wcześniej rak prostaty zostaje wykryty, tym nie tylko szansa na długie życie będzie większa, ale także samo leczenie będzie bardziej skuteczne. Wtedy funkcje seksualne na przykład mogą zostać zachowane. Organizujemy kampanie świadomościowe, spotkania edukacyjne, poruszamy ten temat w mediach, aby dotrzeć do najszerszego grona odbiorców. Trzy lata temu ustanowiliśmy Ogólnopolski Dzień Świadomości Raka Prostaty przypadający na 23 czerwca (Dzień Ojca). Inicjatywę tę poparła marszałek Sejmu Ewa Kopacz, parlamentarzyści, ambasadorzy akcji. Maciej Damięcki, Artur Boruc czy Włodzimierz Szaranowicz. Co roku o tej porze w całym kraju odbywają się eventy, konkursy i akcje profilaktyczne zachęcające do badań.
- Czyli mówiąc wprost: jak się nie będziesz badał, to ryzykujesz nie tylko jakość swojego życia, tak ważną choćby sprawność seksualną, ale również życie.
- Staramy się nie straszyć pacjentów, ale to stwierdzenie jest jak najbardziej zgodne z prawdą. Ja sam jestem pacjentem onkologicznym i mogę z czystym sumieniem powiedzieć: im wcześniej, tym lepiej. Pod każdym względem.
Szymon Chrostowski, prezes Fundacji Wygrajmy Zdrowie
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail