Oliwia Krettek w swoim podcaście poszukuje nauczycielek życia. Rozmawiam z kobietami, które już przeszły wiele życiowych lekcji i pyta je o trzy dobre rady na życie. Zbiera je, żeby podzielić się nimi ze słuchaczami. W nowym odcinku rozmawia z Renatą, która po wielu latach spędzonych w Zielonej Górze, przeprowadziła się do Warszawy. Za dziećmi, wnukami i radosnym życiem.
82-latka na pytanie, co daje jej szczęście, odpowiada bez namysłu. Wie, że to kontakt z ludźmi, spotkania z rodziną. Nie ukrywa, że jest towarzyską osobą. I takie emocje lubi. Poza tym uwielbia teatr i kino. "To są moje radości. Mam taką potrzebę, bo ja jestem chora, jak nic nie robię" – stwierdza.
Miała potrzebę pomagania, chciała, żeby ktoś inny też korzystał z tego, co ona robi. Wstąpiła do Stowarzyszenia mali bracia Ubogich. Oliwii Krettek opowiada o swoich podopiecznych.
Co powiedziałaby sobie? Dwudziestoletniej, wiedząc już to, co teraz wie, mając to doświadczenie?
Pytaj, pytaj, pytaj. O wszystko pytaj. Nie bój się odpowiedzi. To bym sobie powiedziała. To jest chyba dla mnie najważniejsze. Trudno mi powiedzieć o planach. Nie miałam marzeń. Ja po prostu nie wiedziałam, że coś takiego może być.
Co jest najważniejsze w życiu, czego dziś żałuje i jak wspomina gorsze momenty? Tego dowiedziecie się z podcastu "Nauczycielki życia". Całej rozmowy z Renatą posłuchacie, klikając w baner poniżej.