Wielu mieszkańców Obornik Śląskich pamięta małego, kilkuletniego psotnego Bronka, który z wesołym śmiechem bawił się na podwórku. A kiedy Komorowski został Prezydentem RP, wiwatowali z radości. A dziś traktują go tu bardziej jak członka rodziny, a nie jak ważnego polityka. Tak też był przyjmowany, kiedy przy okazji wizyty na Dolnym Śląsku zawitał w rodzinne progi.
- Witam was, moi sąsiedzi! - zawołał wesoło do mieszkańców Obornik, którzy zeszli się, aby przywitać Komorowskiego.
Przeczytaj koniecznie: ZEZNANIE PODATKOWE Bronisława i Anny Komorowskich - prezydent dostanie 15 tysięcy złotych zwrotu podatku! ZDJĘCIA
- Prezydent jest dla mnie jak brat - śmieje się Grzegorz Gredziuk (59 l.). - Nazywam go tak, bo odbierała nas ta sama akuszerka - opowiada mężczyzna, który od urodzenia mieszka na piętrze domku przy Ptasiej. Komorowskiego pamięta jako towarzysza dziecięcych zabaw.
Parter domu, który do 1957 roku zamieszkiwali Komorowscy, to dziś mieszkanie pani Zuzanny Weber - emerytki i wdowy po lekarzu. To właśnie jej przypadł zaszczyt oprowadzenia prezydenta po jego dawnym domu.
W uroczym mieszkaniu prawie nic się nie zmieniło od czasów prezydenta. - Mamy tu taki skansenik prezydenta - żartuje Grzegorz Gredziuk i pokazuje pamiątki po rodzinie Komorowskich - meble, a nawet stary telewizor, dzięki któremu kilkuletni Bronek oglądał pierwsze w życiu bajki.
Mieszkańcy Obornik podkreślają, że Komorowski zawsze jest w ich miejscowości mile widzianym gościem. - Nie wywyższa się - cieszy się pani Zuzanna. A pan Grzegorz dodaje: - Panie prezydencie, przyjeżdżaj jak najczęściej.