Czwarta władza to określenie, które przypadło do gustu ludziom mediów. W naszym kraju ich samouwielbienie dorównuje już chyba megalomanii architektów. Wizyta w siedzibach największych medialnych koncernów jest jak wkroczenie do innego świata.
Bezapelacyjnym architektonicznym bublem ostatnich lat jest nowy budynek TVP. Jego architektura jest jednocześnie rozrywkowa (tańcząca wieża z przodu, łukowy mostek z tyłu), publicystyczna (dialog z architekturą Gehry’ego poprzez przaśne naśladownictwo) i fabularna (opowieść o tym, jak z pseudoklasycznej formy okładziny kamiennej – pozornie jednorodnej, walcowatej bryły – wypryskuje bogactwo przeróżnych kształtów, atakujących podchodzących ludzi).
Na trwającą siedem lat budowę wydano prawie 190 milionów złotych, czyli cztery razy więcej niż pierwotnie zakładano. W kierunku architektury posyłały się zaś bezczelnie celne epitety: naiwne założenie ideowe; pompa, brak umiaru, bezguście; kicz za nasze pieniądze; groteskowa wizualizacja wybujałych ambicji, ośmieszająca publiczną telewizję; efekt niewspółmierny do skali zaangażowanych środków.
Nowa siedziba telewizji publicznej dorobiła się już ironicznej nazwy: "Wieża Babel". Architekt nie zapanował nad chaosem i przypadkowością. Kto nim był? Czesław Bielecki - kiedyś antykomunistyczny opozycjonista, potem poseł, architekt. Przez zawistnych kolegów po fachu bywa złośliwie określany jako najlepszy architekt... wśród polityków.
Czytaj więcej na