Czyli europosłowie na pożegnanie kadencji Parlamentu Europejskiego wyczyszczą swoje biura, które otworzyli w Polsce, z wszystkich wartościowych rzeczy. A jest co czyścić! - Wszystko możemy sobie wziąć. Tych sprzętów przez pięć lat dużo się nazbierało. Nie ma właściwie ograniczeń w ich kupowaniu - zdradza Marek Migalski (45 l.) z Polski Razem.
Ale meble i komputery to nie wszystko. Na wielkie czyszczenie biurek europosłowie dostaną specjalną kasę! 50 tys. zł czeka na każdego, który był w Brukseli przez jedną kadencję, 100 tys. na każdego, kto wytrzymał dwie. - To pieniądze na posprzątanie biura. Właściwie nie ma ich na co wydać, więc trafiają prosto do naszych kieszeni - mówi wprost Migalski.
To jednak kropla w morzu całej kwoty, jaka na pożegnanie czeka na europosłów. Wszyscy, którzy złożą wniosek, dostaną specjalną odprawę. Polityk za jedną przepracowaną kadencję otrzyma ok. 192 tys. zł, a ci, którzy do Brukseli jeździli przez dziesięć lat - ok. 384 tys. zł. Na pewno dostaną je ci, którzy nie kandydują na następną kadencję, a więc: Jacek Protasiewicz (47 l.), Piotr Borys (37 l.), Małgorzata Handzlik (49 l.) (wszyscy z PO) oraz Konrad Szymański (45 l.) z PiS.