Praktycznie żadna stacja telewizyjna nie może sobie pozwolić na "nieposiadanie" w swojej ofercie programów dedykowanych dla miłośników kuchni i dobrego jedzenia. Ba, są wręcz całe bloki telewizyjne tylko o gotowaniu, restauracjach i o przyrządzaniu wyśmienitych potraw. Większość osób kojarzy takie nazwiska jak Gessler, Kuroń, Makłowicz, Bikont czy Ainsley lub Jamie Olivier. To zasługa mediów.
My jako mieszkańcy dużej metropolii mamy to szczęście, że rynek szybciej ewoluuje w naszym mieście i mamy większy wybór możliwości zjedzenia ulubionych specjałów czy potraw. Wybór pomiędzy kuchnią japońska, grecką czy orientalną dyktuje nam tylko nasz żołądek i zasobność portfela. Różnorodność wyboru spośród restauracji czy barów daje nam możliwość stawiania wymagań.
Coraz częściej cenimy sobie możliwość podglądania, jak powstają nasze frykasy i wybieramy miejsca, gdzie kucharze na oczach gości przygotowują potrawy. Swoją drogą przygotowanie potraw na oczach widzów staje się coraz modniejszą formą przyciągnięcia gości do lokalu.
Krótko mówiąc - rynek zaczyna dojrzewać. Coraz chętniej wybieramy się na lunch czy też kolację do lokalu i coraz chętniej wolimy zapłacić za spełnianie naszych zachcianek i zaspokajanie naszych potrzeb kulinarnych. Tylko w ubiegłych pięciu latach nasze wydatki na jedzenie poza domem wzrosły z 12 do 21 miliardów złotych. A fascynacja fastfoodową kuchnią wreszcie się kończy - całe szczęścieÉ. Na łamach "Super Expressu" mamy przyjemność przedstawić swoim warszawskim Czytelnikom złożoną ofertę restauratorów warszawskich i pokazać atrakcyjność naszego miasta również w tym względzie. Podamy cenne wskazówki jak i gdzie zjeść, by zaspokoić najwybredniejsze gusta naszych podniebień.
Z nutką nostalgii powspominamy o nieśmiertelnych w naszych pamięciach barach mlecznych - serwujących (może to zbyt duże słowo) dania najbardziej zbliżone do tych podawanych w domu przez nasze mamy i dających nam to wszystko za przysłowiowe parę groszy.
Podpowiemy, gdzie zjeść prawdziwego kebaba, dobre sushi i wiele orientalnych smakołyków.
Ale nader wszystko skupimy się na poszukiwaniu "warszawskiego smaku". Potrawy kojarzonej z Warszawą i będącą wizytówką naszego miasta (jak czeskie knedle - Pragi). Razem z wami będziemy odkrywać warte odwiedzenia lokale, rozmawiać o specjalnościach ich kuchni, podpytywać szefów kuchni o ich sekrety udanego smaku i wszystkim tym będziemy się dzielić z Czytelnikami, a niektórych nagradzać w specjalnym konkursie bonami do polecanych przez nas restauracji.