Zarówno jego nadmiar, jak i niedobór potrafią negatywnie odbić się na naszym samopoczuciu. Ze słońca trzeba więc korzystać z głową. Wtedy uda nam się wyciągnąć wszystkie pozytywne skutki płynące z jego promieni i uniknąć poparzeń.
Od kilkunastu lat słyszymy wiele sprzecznych informacji na temat oddziaływania słońca na nasze ciało i zdrowie. Na pewno nieraz czytaliśmy o tym, że może być niebezpieczne. To prawda, ale tylko wtedy, gdy używamy go bez głębszej refleksji. Kiedy chroni nas parasol filtrów i kapelusz z rondem, raczej nic nam nie grozi. Wręcz przeciwnie - możemy tylko skorzystać i uchronić się przed wieloma groźnymi chorobami.
Plamy po słońcu
Słońce zostawia na naszej skórze pieprzyki, plamy i przebarwienia, przyspiesza proces starzenia się skóry i co najgorsze - przyczynia się do rozwoju śmiertelnie niebezpiecznego i trudnego do leczenia złośliwego czerniaka. To wszystko prawda i możemy się spodziewać takich konsekwencji, jeśli zażywamy długich kąpieli słonecznych albo wielokrotnie mieliśmy poparzenia słoneczne. Nie mamy jednak czego się bać, jeśli nie wystawiamy się na promieniowanie w samo południe i chronimy się filtrami.
Bez względu na to, czy spacerujemy w centrum miasta, jedziemy na działkę czy może leżymy na plaży, powinniśmy smarować twarz i wszystkie odkryte partie ciała kremem lub balsamem z filtrem. Im wyższy, tym lepszy. Jeśli z natury jesteśmy bladzi i łatwo u nas o znamiona czy piegi, to powinniśmy używać tzw. blokera, czyli preparatu z filtrem 50+. Regularnie stosowany (kilka razy dziennie) uniemożliwia promieniom słonecznym przenikanie i eliminuje ryzyko poparzeń czy uszkodzeń skóry.
Do poparzeń nie wolno dopuszczać - to właśnie one prowokują powstawanie nowotworów skóry.
W gorące i słoneczne dni sam filtr to za mało. Pamiętajmy, aby zawsze osłaniać głowę (udar słoneczny, zwłaszcza w przypadku seniora, to nie żarty!) i pić duże ilości płynów. Najlepsza będzie oczywiście woda.
Witamina, która lubi światło
Słońce nie tylko poprawia nam humor i maluje na naszych twarzach opaleniznę (dzięki filtrom będzie ona zdrowa i równomierna), ale też jest niezbędne do tego, by nasz organizm syntezował witaminę D. Słońce przenikając przez nasz naskórek, powoduje wytwarzanie jej w naszym organizmie. Jednak w naszym klimacie, gdzie słonecznych dni nie jest wcale tak wiele, a w Warszawie słońce przysłania smog, lekarze zalecają przyjmowanie suplementu witaminy D. Przynajmniej jesienią i zimą. Możemy ją kupić w postaci kropli czy kapsułek. Niedobór witaminy D powoduje osteoporozę, łamliwość i próchnicę zębów, kłopoty z odpornością czy depresję. Przyczynia się do otyłości, niektórych nowotworów i chorób serca.