Krótkowzroczność a pandemiczne zmiany trybu życia
Hoya Lens Poland przeprowadziła badanie w ramach kampanii „Uwaga Krótkowzroczność”. Jego celem było określenie wpływu życia w pandemii na wzrok polskich dzieci w wieku 3-15 lat. Okazuje się, że 29% rodziców zauważa pogorszenie się widzenia u swojego dziecka. 47% badanych rodziców przyznała, że ich dzieci mają już stwierdzoną wadę wzroku. Najczęstszą z tych wad jest krótkowzroczność (62% dzieci posiadających wadę wzroku).
Pierwsza fala pandemii niosła ze sobą znaczny wzrost czasu przed ekranem; co trzecie dziecko spędzało nawet 5 godzin lub więcej przed ekranem dziennie. Według Amerykańskiej Akademii Pediatrii dzieci w wieku 6-12 lat powinny spędzać przed ekranem maksymalnie 2 godziny dziennie. Z kolei nastolatki powyżej 13 roku życia, nie powinny spędzać przed ekranem więcej czasu niż 4 godziny dziennie. Długi czas spędzany przed urządzeniami elektronicznymi (takimi jak telefon, tablet) przez dzieci, zwiększa ryzyko krótkowzroczności aż o 30%, a w połączeniu z nadmiernym korzystaniem z komputera ryzyko to rośnie do 80%.
Efektem zwiększonego czasu spędzanego przed ekranami urządzeń elektronicznych, jest drastyczne malenie czasu spędzanego na świeżym powietrzu. Odsetek dzieci przebywających na dworze co najmniej 2 godziny dziennie zmalał z 70% (przed pandemią) do 55% (w czasie pandemii). W czasie pandemii ujawniła się również grupa (1,3%), która w ogólnie nie spędzała czasu na świeżym powietrzu.
Dbałość o kontrolę wzorku dziecka
Aż 86% rodziców deklaruje, że wzrok ich dzieci sprawdzany jest regularnie przez specjalistów. 57% badanych robi to co roku, 19% rzadziej niż raz w roku, a 10% tylko w przypadku pogorszenia widzenia. 14% rodziców nie wysyła swoich dzieci na badanie wzroku, z czego 2% tłumaczy to utrudnieniami związanymi z dostępnością specjalistów w okresie pandemicznym.
Specjaliści ochrony wzroku podkreślają konieczność regularnej kontroli wzroku. Najczęściej zgłaszane symptomy pogarszania się wzroku to: pocieranie oczu (47%), problemy z koncentracją (30%), pieczenie i łzawienie oczu (30%) oraz niechęć do czytania (25%). Dziecku skarżącemu się na podobne objawy, należy zapewnić możliwość kontaktu ze specjalistą.
- Wydaje się, że istnieje powszechna luka w wiedzy na temat wzroku, a wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy, na co na co dzień zwracać uwagę i dlaczego regularne badania kontrolne są tak ważne dla dzieci. Wzrok ma kluczowe znaczenie dla rozwijających się młodych ludzi. Wpływa na osiągane przez nich wyniki w nauce, samopoczucie, samoocenę oraz relacje międzyludzkie. Przeprowadzanie regularnych badań przesiewowych pomaga wykryć wady na wczesnym ich etapie, a tym samym wdrożyć odpowiednią korekcję i zapobiec poważnym problemom w przyszłości – mówi optometrysta Tomasz Tokarzewski.
Tokarzewski, który jest również wykładowcą Kontaktologii i Widzenia obuocznego na Uniwersytecie Warszawskim, zwraca uwagę, że krótkowzroczność jest czymś więcej niż tylko gorszym widzeniem czy koniecznością noszenia okularów korekcyjnych, a o wadach wzroku należy myśleć holistycznie.
- Jeśli krótkowzroczność nie jest korygowana szybko i prawidłowo, może się pogłębiać i prowadzić do poważnego niedowidzenia, a nawet ślepoty. Może mieć to wpływ na całe przyszłe życie naszego dziecka - jego samoocenę, aktywność fizyczną, możliwości realizowania hobby, potencjał realizacji planów zawodowych. Zmiany stylu życia są nieodwracalne - nie jesteśmy w stanie zupełnie zaniechać korzystania z urządzeń elektronicznych, dlatego kluczowa jest profilaktyka i kontrola wzroku - dodaje Tokarzewski.
Jak spowolnić rozwój krótkowzroczności?
Krótkowzroczność została uznana przez Światową Organizację Zdrowia za problem globalny. Jednym z zaleceń, aby móc spowolnić rozwój krótkowzroczności wśród dzieci, jest spędzanie większej ilości czasu na dworze. Ważna jest odpowiednia korekcja zdiagnozowanej wady wzroku. Najnowszą metodą zatrzymywania rozwoju krótkowzroczności są soczewki okularowe MiYOSMART. Zastosowana w soczewkach technologia D.I.M.S. (Defocus Incorporated Multiple Segments) powoduje krótkowzroczne rozogniskowanie w peryferyjnych częściach siatkówki, dzięki czemu oko nie jest stymulowane do szybszego wzrostu i w konsekwencji postęp krótkowzroczności jest wolniejszy.
- Mimo, że krótkowzroczności nie da się wyleczyć, nie musimy pozostawać bezradni. Okulary to najczęściej wybierana metoda korekcji w przypadku dzieci, dlatego możemy śmiało stwierdzić, że noszenie okularów z soczewkami MiYOSMART to najwygodniejsze z dostępnych metod spowalniania progresji krótkowzroczności, na dodatek całkowicie nieinwazyjne i bezpieczne. - mówi Sylwia Kijewska, ekspert firmy Hoya
Wykonana w technologii D.I.M.S. soczewka MiYOSMART jest owocem współpracy firmy Hoya Vision Care i Politechniki w Hongkongu (PolyU). Soczewka, pomimo że na pierwszy rzut oka nie odbiega wyglądem od standardowych soczewek jednoogniskowych, posiada dwa obszary. W jej centralnej części znajduje się optyczna strefa korekcji, która zapewnia najlepszą skorygowaną ostrość wzroku. Strefę tę otacza obszar strukturą przypominający plaster miodu, składający się z „wysp” krótkowzrocznego rozogniskowania. Każda z „wysp” powoduje krótkowzroczne rozogniskowanie w peryferyjnych częściach siatkówki, na poziomie 3,5 D. Dzięki temu oko nie jest stymulowane do szybszego wzrostu, co skutkuje spowolnieniem rozwoju krótkowzroczności.
W marcu 2021 roku HOYA Vision Care opublikowała wyniki 3-letniego klinicznego badania, którego celem była ocena skuteczności działania soczewek MiYOSMART z technologią D.I.M.S w spowolnieniu progresji krótkowzroczności u dzieci. Jego wyniki potwierdziły, iż spowolnienie krótkowzroczności u dzieci noszących soczewki MiYOSMART wyniosło średnio 60%.
Postępująca wada wzroku
Krótkowzroczność jest wadą wzroku, z którą w najbliższych latach będzie mierzył się cały świat. Specjaliści szacują, że do roku 2050 połowa ludzi na świecie będzie krótkowzroczna. Obecna sytuacja pandemiczna może znacznie przyspieszyć te prognozy. Wskazówki, jak dbać o wzrok i jakie są metody kontroli krótkowzroczności znajdują się na stronie: mamwzrokok.pl.
Źródło: materiały prasowe