Super Fokus. SPISKI W SHOW-BIZNESIE

P aul Mc Cartney nie żyje - to jedna z najsłynniejszych teorii spiskowych w dziejach show-biznesu. W listopadzie 1966 roku pod Londynem doszło do wypadku samochodowego. W rozgniecionym wraku mini coopera znaleziono ciało Paula McCartneya. The Beatles byli u szczytu sławy, a Paul uchodził za największego przystojniaka spośród czterech muzyków. Menedżerowie zespołu szybko zrozumieli, że kura znosząca złote jajka nie może zginąć. Więc skoro już zginęła, trzeba ukryć ten fakt przed ludźmi, wynajmując sobowtóra zmarłego tragicznie Beatlesa. Znaleziono kanadyjskiego policjanta o imieniu William. To on po dziś dzień udaje McCartneya... Ci, którzy w 1969 roku wpadli na jej trop, zadali sobie naprawdę wiele trudu. Prześledzili nie tylko zmieniający się wygląd Paula McCartneya w kolejnych latach życia, ale też odkryli drugie dno w tekstach Beatlesów i w psychodelicznych kompozycjach okładek ich albumów.

"Znaki" pojawiają się w twórczości Beatlesów dosłownie na każdym kroku. Przykładowo na okładce płyty "Abbey Road" przechodzący przez pasy czterej muzycy symbolizują orszak pogrzebowy. Ubrany na biało Lennon to ksiądz lub sam Bóg, Ringo - pracownik zakładu pogrzebowego, George w dżinsach - grabarz, a Paul jako jedyny ma bose nogi - jest nieboszczykiem. Okładka "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band" to z kolei scena wizyty na świeżym grobie McCartneya. Siedząca lalka trzyma model auta, w którym zginął muzyk, z kwiatów ułożona jest gitara Paula, a nad jego głową widać otwartą dłoń, co w niektórych kulturach, zwłaszcza wschodnich, oznacza śmierć. Szyfrowane były też teksty piosenek. Tytuł "I Am the Walrus" nie oznacza tylko "Jestem morsem", ale także "Jestem trupem", bo mors w kulturze wikingów był symbolem śmierci. W "Glass Onion" Lennon śpiewa: "The walrus was Paul", potwierdzając spisek. "And so I quit the police department and got myself a steady job", czyli "Odszedłem z policji i znalazłem sobie stałą pracę" - głosi tekst "She Came In Through The Bathroom Window", co oczywiście odnosi się do kanadyjskiego sobowtóra. Takich znaków jest dużo więcej. Czemu pozostali przy życiu członkowie zespołu postanowili zaryzykować i podarować najbardziej dociekliwym słuchaczom zakamuflowane przesłanie? Tego zwolennicy spiskowej teorii o śmierci Paula nie sprecyzowali.

Elvis żyje w bunkrze z Jacksonem

Po śmierci Elvisa Presleya w 1977 roku wielu nie mogło pogodzić się z odejściem Króla. A może on nie umarł, tylko był zmęczony sławą i chciał uciec przed nią gdzieś w odludne miejsce? Według zwolenników pewnej wersji tej spiskowej teorii Presley sfingował swoją śmierć, by ukryć się w przygotowanym wcześniej wielkim bunkrze o siedmiu kondygnacjach, wydrążonym pod słynną rezydencją Graceland w Memphis. Bez wątpienia teoria ta przyciąga do istniejącego tam dziś muzeum jeszcze więcej turystów. Amerykańska prasa publikowała relacje świadków, którzy przysięgali, że gdzieś w Ameryce spotkali Króla. Niektórym szczęśliwcom rozdawał nawet cadillaki i dolary. W 1992 roku złamał nogę, a "Weekly World News", uparcie śledzący pośmiertne losy Elvisa, zamieścił jego zdjęcie o kulach i w towarzystwie pielęgniarki. Gazeta ta publikowała w latach 90. także fotomontaże przedstawiające Presleya z powiększającą się łysiną i pomarszczoną twarzą. Niestety, Król był nieuchwytny dla wszystkich poza pracownikami "Weekly World News" i ich rozmówcami. Ale wszystko wskazuje na to, że Presley wcale nie czuje się samotny w wydrążonym pod Graceland bunkrze. Od 2009 roku jest tam z nim Michael Jackson, który też żyje, ale poczuł się zmęczony sławą, zatem sfingował swoją śmierć. Przeciwnicy tej teorii uważają ją za absolutnie niewiarygodną - ich zdaniem to oczywiste, że Jackson już dawno opuścił USA w przebraniu zakonnicy i udał się w niewiadomym kierunku.

Szatan widziany od tyłu

"Wszyscy będą śpiewać: bądź pochwalony, Lucyferze! Yeaahhh!". Czy to jakieś dzieło zespołu deathmetalowego? Nic z tych rzeczy, to piosenka "Dark Horse", śpiewana przez Katy Perry, ubraną w kolorowe sukienki ulubienicę nastolatków! Tyle że... puszczona od tyłu i w zwolnionym tempie. Tak zwany backmasking to metoda kamuflowania w piosenkach ukrytych wiadomości, które docierają do umysłu tylko podprogowo - chyba że utwory zostaną puszczone od tyłu. Po co to wszystko? Zgodnie z teorią spiskową niektóre postaci show-biznesu mają w backmaskingu swój mroczny interes. Należą bowiem do zakonu Illuminatów, wyznawców satanizmu zmierzających do przejęcia władzy nad umysłami ludzi, a następnie nad całą Ziemią. Pomóc w tym mają podprogowe przesłania niewinnych, zdawałoby się, piosenek. Satanistyczne słowa zakamuflowano też w słynnej piosence Led Zeppelin "Stairway to Heaven". Kilka wersów od tyłu ma podobno brzmieć: "O mój słodki Szatanie, który wytyczyłeś mi drogę".

Jaszczury rządzą światem

To, że światem rządzi tajna grupa przybyłych z kosmosu jaszczurów, jest oczywiste - przynajmniej aż dla 12,5 miliona Amerykanów. Ale niektórzy uważają, że w spisek udających ludzi Reptilian zaangażowane są czołowe postaci show-biznesu! Kosmiczne jaszczury należące do nieprzychylnej nam rasy z odległej galaktyki stopniowo odsuwają od władzy rodowitych Ziemian. Ostrzą sobie gadzie zęby na naszą planetę. Jednak od otwartej walki zbrojnej wolą działania w ukryciu. Dzięki swoim nadprzyrodzonym mocom są w stanie po przybyciu na Ziemię przybrać ludzką postać. Nawet postać seksownej piosenkarki... Według zwolenników teorii o jaszczurach w show-biznesie ukryci Reptilianie to między innymi Rihanna i Beyoncé. Należą one zresztą także do wspomnianych już Illuminatów satanistów. Jeśli chodzi o pozaziemskie pochodzenie, są w dobrym towarzystwie, bo z kosmosu przylecieli do nas również Jack Nicholson i Roger Moore. Czy ktoś powstrzyma Beyoncé, Rihannę i spółkę przed opanowaniem ziemskiego globu? Nie ma na to szans, bo najważniejsi przywódcy świata, w tym Barack Obama i królowa Elżbieta II, to według tej kosmicznej teorii także Reptilianie.

Zobacz: Super Fokus: Po rozum do głowy!

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail