"Syndrom śpiącej pupy" ("Sleepy butt syndrome") istnieje naprawdę, choć nazwa może wywoływać uśmiech na twarzy. Okazuje się, że jest to przypadłość XXI wieku! Wszystko przez to, że głównie prowadzimy siedzący tryb życia - pracujemy przy biurkach przez wiele godzin, mało się ruszamy i śpimy w pozycji embrionalnej. Pośladki nie mają kiedy pracować i zaczynają cierpieć na ten syndrom. Nie oszukujmy się, ma to fatalny wpływ nie tylko na wygląd pośladków, które stają się oklapnięte, mało jędrne i wyglądają nieatrakcyjnie, ale także na zdrowie! Mięśnie pośladków są bardzo ważne - nie bez powodu to największy obszar mięśni w ludzkim ciele. Ich zadaniem jest wsparcie kręgosłupa i amortyzacja stawów. Jeśli pośladki są słabe, odczuwamy ból w kręgosłupie, w kolanach, w biodrach. Jak poznać, że cierpi się na „syndrom śpiącej pupy”? Przede wszystkim wtedy, gdy ćwiczenia nie dają żadnych efektów. Możesz też wykonać prosty test - połóż się na plecach na podłodze z prostymi nogami i napnij mięśnie pośladków. Jeśli nie jesteś w stanie wytrzymać 5 sekund, to masz już pewność - cierpisz na „syndrom śpiącej pupy”! Jak się go pozbyć? Zacznij regularne ćwiczenia z napinaniem pośladków, potem dołącz kolejne ćwiczenia na pupę.
Zobacz:Sprawdź, jaki masz kształt pupy i... dobierz odpowiednią bieliznę!